“ Skarga na działalność nauczyciela, szkoły, czy też dyrektora, który ją reprezentuje należy do kompetencji organu prowadzącego, czyli prezydenta (i jego służb). To, że trafiła ona pod rozstrzygnięcie komisji rewizyjnej i w konsekwencji - rady miasta, jest wynikiem ewidentnej niedbałości przewodniczącego rady miasta (ewentualnie braku jego wiedzy merytorycznej - co również nie świadczy o nim dobrze). Powinien to odesłać do rozstrzygnięcia prezydentowi, a nie podrzucać komisji rewizyjnej, która ma jedynie rozstrzygać skargi w obszarze władzy wykonawczej. Poza tym radni w postawionej sytuacji mogli jedynie decydować o winie, a nie o karze, bo to nie ich kompetencje... To istotna różnica. Bowiem, w przypadku uznania winy nauczyciela, nie musi to oznaczać zwolnienia jego z pracy, nagana, czy choćby brak premii dla dyrektora. Bowiem okoliczności itd... To faktycznie trudna i mało przyjemna sprawa. Natomiast jeden ewidentny wniosek jest taki: Pan Słyś niech lepiej nauczy się czytać korespondencję ze zrozumieniem... Co znaczy niekompetencja i ile w konsekwencji nieodpowiednich decyzji złego może spowodować... ”