Raportuj komentarz

To co mówi jest może konkretne, ale to co robi zaprzecza temu. Człowiek samotny, dobrze sytuowany, bez samochodu, wożony służbowymi przez całe lata, karmiony obiadkam nawet w prywatnych domach, sprzwdał udziały w domu na Żoliborzu.... wiele pienędzy z publikacji książkowych , czy artykułów prasowych, żywi kota winogronami, leczy mamę w klinikach rządowych .... też byśmy tach chcieli, ale Krosno choć piękne miasto to jednak bez przemysłu upadając zakłady,płace minimalne, a człowiek bez samochodu nie jest w stanie wyjechać nawet do Bóbrki, by w tym samym dniu wrócić ... o czym prezes mówi, to co proste dla niego z cvałym sztabem "sług", dla zwykłego zjadacza chleba nie do przbicia w krośnieńskiej rzeczywistości i powiązaniach urzędów z firmami i znajomościami.