“ Pozwolę sobie zacytować słowa kierownika SOR - pana lek Bazi...
"- Jak się coś nowego tworzy, to pewne niedociągnięcia zawsze będą, ale będziemy się starać je eliminować - mówi Andrzej Bazia. A co w sytuacji, gdy dyżurujący lekarz musi wyjechać do pacjenta, a na korytarzu czekają już kolejni? - Wtedy będzie ich przyjmował pediatra. Gdyby sprawa okazała się poważna, jest jeszcze SOR, gdzie jest dyżurny internista. Nie ma problemu - odpowiada Jan Gołąb."
Zastanawiam się, jak wygląda kontrakt... Czy aby na pewno pozwala na to, żeby lekarz dyżurny sobie jeździł ?
Mam już sporo lat i nieraz bywałam na pogotowiu - lekarz zawsze tam był na miejscu i nie jeździł ( to znaczy jeździł, ale osobny )
KONTRAKT, o ile się nie mylę ( jak tak, proszę mnie poprawić !! ) zakłada, że lekarz internista i pediatra będą na MIEJSCU. Natomiast dodatkowy lekarz będzie jeździł na wizyty domowe.
Jeśli tak nie jest, bo lekarz pojechał na wizytę i nie ma go aktualnie w punkcie, gdzie ma dyżurować, to jest to ŁAMANIE zasad kontraktu.
Podobnie jest z personelem pielęgniarskim - musi być, jeśli tak określa kontrakt OSOBNA pielęgniarka/ratownik oddelegowany do pracy w punkcie nocnej opieki medycznej. A nie może być tak, że jest on w razie potrzeb przysyłany z Izby Przyjęć. Bo to znowu byłoby złamanie zasad ( czyli Szpital dostaje na to pieniądze, a wydaje na łatanie długów).
Jeśli więc pisze Pan, że jest dobrze i źle to nie wygląda, to proszę sprawdzać( jako jedyne chyba internetowe media niezależne od władz krośnieńskich), jak to w praktyce wygląda - w świetle zawartego kontraktu:)
”