Raportuj komentarz

Uruchomcie na chwilę wyobraźnię, zapada noc, restauracje i bary się zamykają, na Rynku leżą resztki chleba z dokarmiania gołębi, pod stolikami resztki , okruchy jedzenia, w koszach lądują też niedojedzone jakieś "frykasy"...cichnie gwar i wtedy gryzonie/szczury, myszy.../, robactwo.. ruszają na żer, po tych krzesełkach, ławkach, stolikach gdzie biesiadowali ludzie, po bruku na którym bawią się rozkoszne dzieci, często i gęsto upadając, czy ktoś to codziennie dezynfekuje... NIE ... najwyżej przetrze szmatką, odkurzy sztuczną trawę.
Sami użytkownicy sprowadzają swoją bezmyślnością i wyrzucaniem jedzenia stada tychże, bo gdzie im będzie lepiej jak nie tam, gdzie "pyszne jedzonko" jest na okrągło.
Tak troszczymy się o zwierzęta, a o ludzi?