“ Pan Szymon niestety ma rację... Sama półtora roku temu leżałam w Krośnie, trzy razy trafiałam na gwizdku, dzień po dniu i diagnozy lekarzy były błędne, ba! Wmawiano mi najróżniejsze choroby, kazano jeść warzywa, owoce itp. O mało mnie nie zabili i to dosłownie, aż w końcu pojechałam na Klinikę do Krakowa i dopiero tam dowiedziałam się co mi jest, a przede wszystkim, że te wszystkie diety krośnieńskie były całkiem inne od tych prawdziwych. Nigdy więcej nie chcę leżeć w szpitalu w Krośnie. NIGDY! Wiem co czuł Szymon Hołownia i serdecznie mu współczuję... ”