Raportuj komentarz

Przypomina mi się scena z "Benny Hill" gdzie zakład oczyszczania miasta współpracował z policją. Była jesień, pasy na drodze niewidoczne z powodu wody. Gość zatrzymuje się samochodem przy ulicy, odchodzi, zakład oczyszczania miasta przeczyszcza studzienkę i wtedy woda znikając, pięknie ukazuje miejsce do zakazu postoju. I mandacik wystawiony.
Łupić nas to każdy by chciał ale jak przychodzi do prawdziwej pracy służb to często rączki umywają.