“ Członkowie PKW poddali się do dymisji, czyli przyznali się do błędów. Szkoda tylko, że zamiast podpisać porozumienie z przedstawicielami różnych organizacji i środowisk, wprowadzili policję. I co tu porównywać dyktaturę władzy PRL-u popisującą porozumienia z okupującymi w Gdańsku, czy w Ustrzykach Dolnych. Przeczytaj dyskusje w krośnieńskiej sieci; „Wprowadzono ludzi w błąd!!! Tu nie chodzi o kandydatów. Ale o całą Polskę! W każdej OKW wisiało objaśnienie PKW; „na każdej z kart stawiasz X przy nazwisku kandydata”. I stawiano "X" na każdej karcie" każdej partii do sejmiku i do rady miasta."I było nie, 4 lecz 2 pliki z kartami, (czyli książeczki) i jedna karta głosowanie na prezydenta!!!
Potem komisje odrzucały setki głosów! To skandal! I jeszcze do tego dostarczano książeczki wyborcze bez wydrukowanych list. Jak można coś takiego robić wyborcom?„Na każdej z kart stawiasz X przy nazwisku kandydata”. Czyli wprowadzenie w błąd wyborców! Ja już nie mówię o skandalu z serwerami, o szkoleniu PKW w Rosji...
"-I co z tego, że dostałem się na stołek, jeśli był taki bałagan."- mówi jeden "szczęśliwy".
I co z tego, że PKW podaje się do dymisji. Pozostaje nadal bublowate prawo wyborcze uchwalone przez PO-PSL. To jest kompromitacja! Dlaczego tak beznadziejni są sędziowie w składzie PKW, że jeszcze przed zakończeniem wyborów poddają się do dymisji? Czy nie mogliby wejść do tej Komisji wybitni specjaliści różnych opcji?
Gdzie sprawiedliwość? Kodeks Wyborczy to bubel prawny....
Przed dostarczeniem, kart do głosowania nikt ich prawdopodobnie nie sprawdził. Dlatego czasem mogło brakować list.
Trzeba zwiększyć kontrolę wyborów i powiększyć uprawnienia kontrolne.” Przy tylu aż błędach ogólnopolskich wybory muszą być powtórzone!!! Tego domaga się młodzież z Ruchu Narodowego, PiS i SLD a nawet senator z PO. „Pierwsza listą w Okręgu nr 3, jak pisałem była lista PiSu! "Aż tu nagle przy stawianiu pieczęci, brak zaznaczonego miejsca, by prawidłowo ostemplować, bo brak pierwszej strony!"
Czyli nie wydrukowano pierwszej strony; Listy PIS z numerem tego Komitetu " 3”.
Przecież prawidłowy system informatyczny nie przyjmuje takich danych, np.; że więcej kart wyjęto z urny, niż ich wydano... A takie przypadki też były i nie chodzi tu o kilka kart! I teraz nie wiemy, czy te karty dodatkowe były bez zaznaczonego głosu, czy z oddanym głosem i na jakąś osobę. Komisja (miejska) bez opozycji może zataić sprawę i poprzestawiać dane i wszystko będzie "grało". Aby tylko sprawnie i błyskawicznie zakończyć wybory.
A mąż zaufania? On z daleka może tylko popatrzeć i wpisać do protokółu. Ale nie sprawdza dodawania, ani nie liczy kart. To, po co on tam jest, skoro nie ma takiego prawa (z takim) zakresem obowiązków? A ile komitetów wystawiło męża zaufania?
Bez zapłaty, kto by chciał siedzieć i odpowiadać za kontrolę wyborów bez dostępu nawet do sprawdzenia liczenia?
http://solidarni2010.pl/29492-zloz-protest-przeciw-waznosci-wyborow-samorzadowych.html ”