“ "Spalarnie" moich sąsiadów biją wszelkie rekordy smrodu.
Dlaczego nadal nie ma kontroli nad takimi trucicielami?
Popołudniami, kiedy rozpalają w piecach, (żeby podgrzać wodę) trzeba dosłownie zamykać okna.
I nikt mi nie wmówi, że palą drzewem i węglem.
Wiem jaki zapach mają obie te substancje, kiedy ulegają spaleniu.
Palą śmieci, ubrania i wszystko, co się w piecu zmieści. W temperaturze kilkudziesięciu stopni.
Jakie to spalanie. Raczej topienie tych materiałów.
I jakoś nikt nie podnosi larum, co ci ludzie robią potem z toksycznym popiołem, po takich spalarniach domowych.
Już zdecydowanie wolę spalarnię z filtrami i pod kontrolą NFOŚ. ”