“ A czy pan doktór w ogóle miał w planie ją ratować ? A może za dużo środka na uspokojenie dostała a po co było czekać żeby się wybudziła zamiast od razu zawieźć do ośrodka. Mają tu warunki na pomoc takim zwierzętom ? Pomagać zwierzętom to trzeba chcieć a nie tylko brać kasę za usługi. Dla pana doktora żywe czy martwe to bez znaczenia bo i tak urząd zapłaci z naszych pieniędzy. Czy ktos w ogóle nadzoruje ta okazywaną przez doktora pomoc ? Bo informacja - zapewne telefoniczna- to jeszcze nie wszystko ale widac urzędowi wystarczy. Raz tam byłem ze swoim zwierzęciem i więcej nie zamierzam. Komentarze o tej lecznicy też zbyt pochlebne nie są a opinia urzędu i animalsów jakoś mnie nie przekonuje. ”