“ Koledzy poniżej mają niezwykle kiepskie zdanie o tym księdzu, że nic innego prócz modlitwy nie potrafi. Jeśli tak, to rzeczywiście władze miasta powinny 6 razy zastanowić się, komu nadają tytuły honorowe .
Sedno sprawy jest takie, że sama obecność księdza na sesji rady miasta nie jest niczym złym, ale odprawianie obrzędów religijnych w trakcie sesji jest już nieporozumieniem, zaprzecza rozdziałowi władzy publicznej od kościoła. Sesja rady miasta i budynek magistratu nie są miejscami kultu religijnego. A wyrażenie sprzeciwu wobec takich praktyk nie oznacza zaszeregowania kogokolwiek do ty, którzy intonują międzynarodówkę, bo w Polsce nie obowiązuje zasada, "my jesteśmy tu gdzie wtedy, oni tam gdzie stało zomo".
Ja wszystkim tym, którzy tak gorliwie modlą się w czasie sesji, na sztandarach niosą hasła religijne i publicznie deklarują swoją wiarę radziłbym się zastanowić, czy w życiu codziennym są prawdziwymi chrześcijanami, tak jak w życiu publicznym. ”