“ Droga Annaanno, 17 grudnia 1970 r., w Gdańsku, około godz. 6-ej wojsko otworzyło ogień w stronę robotników idących z dworca do zablokowanej stoczni. Padli zabici i ranni. Pozwolenie na użycie broni wydał Władysław Gomułka. Czy to wystarczający powód, by uznać, że zdrowy na umyśle człowiek nie może towarzysza Wiesława oceniać pozytywnie? Czy zbrodniarza można nazwać zbrodniarzem, a idiotę - idiotą? Nikt z moich adwersarzy nie został tak nazwany. Czytaj ze zrozumieniem.
xxx, nigdzie nie chcę być wybrana, a co do Piotrowicza, to w stanie wojennym jeszcze się nie przyklejał. Może masz i dobre intencje, ale chyba pamięć zawodzi. W tamtym czasie był towarzyszem i nie po drodze mu było z nami.
Może i ze śpiewaniem nie było najlepiej, ale Boże coś Polskę wyliśmy tak serdecznie, że pan Bóg nas wysłuchał. :-)
A ta co pięknie śpiewała, miała trochę za długi język. Wolałam się od niej trzymać z daleka. ”