“ Reklamy są częścią miast, ale nie muszą być krzykliwe, tandetne i chaotycznie rozmieszczone. Przecież tablica reklamowa świadczy o właścicielu czy dzierżawcy. W artykule jest mowa o dbałości o wygląd reklam, a nie o ich usuwaniu. Większość "reklam" wiszących na kamienicach w rynku nie dość, że straszy projektem, kompozycją i krzykliwym kolorem, to jeszcze nie pasuje do architektury, którą w tej sytuacji jest przeciez częścią. Tak to wyglada, jakby ubrać się w smoking i założyć do niego np. żółte gumowce. Efekt murowany - uwagę to zwróci - ale czy w ten sposób chcemy zwracać na siebie uwagę?
PS. Jak to się dzieje, że ludzie, którzy na codzień często dbaja o swój ubiór, by wygladać szykownie, umiejętnie dobierają kolory, mają elegancko urządzone mieszkania, jednocześnie taką tandetę są w stanie zaakceptować.
PS. 2. Reklama (tabliczka informacyjna) to jedno, a dobry towar to drugie. Jeśli sklep jest świetnie zaopatrzony, to tak naprawdę ludzie sami go polecą jeden drugiemu. Nie trzeba tu wcale wielkiej czerwonej płyty pilśniowej przybitej gwoździami do ściany, z napisem " u nas najtaniej". ”