Raportuj komentarz

Ludzie piszecie a większość nie wie o czym. Swoje już nawojowałem, miałem zakaz stadionowy i też byłem na stadionie po meczu, sędzia w sądzie powiedział, ze zakończenie meczu to nie jest równoznaczne z zakończeniem imprezy i takie tam. A teraz do rzeczy i parę faktów. Byłem 2 m od całego zajścia. Fakt Mateusz był na stadionie, była kobiet z dzieckiem blondynka jak tam ktoś pisze ze była przerażona- mogła odejść. Podjechały dwa psy łysy i czarny. Ten czarny odsunął szybę i zawołał Mateusza ten powiedział coś w tym stylu "spier psie nigdzie nie idę" No i się zaczęło wyśli i go zgarnęli, zaczęli się szarpać. Tak, obrażał ich, groził że ich zajebie i takie tam, zglebowali go, zlała go krew i na tym się skończyło. Teraz możecie komentowć. A co do tych dwóch psów to przynajmniej działali profesjonalnie a nie jak te pozostałe piz... Ciekawe jak wy się zachowujecie jak ktoś wam grozi, wiem bo sam taki byłem ale życie mnie nauczyło.Jak ja wojowałem to większość kiboli wchodziła pod stół na baczność. Takie były fakty.