“ Kultura kłonicy...
A mnie niepokoi populizm autora artykułu i wywołana nim fala absurdalnych, utrzymanych w tonie artykułu komentarzy.Zarówno artykuł, jak i komentarze, w tym przypadku, więcej mówią o fatalnej kondycji mediów jak i ich czytelników (czyt. społeczeństwa).niż sądownictwa, które w zamierzeniu autora miało zostać napiętnowane.
Autor manipuluje faktami, bowiem przedstawia punkt widzenia tylko jednej strony. A mimo to, wczytując się uważnie w to co zostało napisane, można wyciągnąć odmienne wnioski niż sugeruje autor. Z artykułu jednoznacznie , dla mnie przynajmniej wynika, że tym co jest w tej sprawie niewątpliwe to ciężkie uszkodzenie ciała poszkodowanego, który został przez Grzegorza, nie w pełni świadomego tego co czyni, zaatakowany sztachetą w głowę, qw wyniku czego doznał ciężkiego uszkodzenia ciała.
Za czyn ten jego sprawca nie został formalnie ukarany, bowiem z artykułu wynika, że sąd uznał jego winę, ale odstąpił od wymierzenia kary. Został tylko zobowiązany do wypłacenia poszkodowanemu odszkodowania w wysokości 500 zł.(?). Czy to było rzeczywiście odszkodowanie, czy koszty sądowe nie wiadomo. Niewątpliwie nie jest to kara dolegliwa.
Zastanawiam się, co sąd, który rozpatrywał sprawę pobicia miał z tym przypadkiem zrobić? Puścić całkowicie płazem, jak tego domagają się liczni komentarzy?
Z ich tonu wynika, ze powinniśmy mieć prawo, gdy zostajemy zaatakowani, nieważnie czy słownie, czy fizycznie do użycia wszelkich środków do przysłowiowej kłonicy włącznie.
Powiem szczerze, nie odpowiada mi taka koncepcja, choć podobno w w raju na ziemi, jakim dla niektórych mieszkańców jawi się Hameryka, takie prawo obowiązuje i chcieliby je wprowadzić u nas. Tam kłonicę zastępuje broń palna.
Choć narażę się vox populi, a co mi tam, nie startuje na posła, radnego, dziękuję Sądowi Okręgowemu, szczególnie sędziemu Trojanowskiemu, z którym miałem okazję dwukrotnie spotkać się na sali sądowej w tym roku, że wykazał się zdrowym rozsądkiem i nie poddał mentalności, w sumie dzikich ludzi. Oczywiście gorliwych katolików, którzy wyznają starotestamentową zasadę "ząb za ząb". Bardziej odpowiadają mi w tym zakresie normy nowotestamentowe....A najbardziej, obowiązujące w Polsce normy prawne. ”