Raportuj komentarz

Do adwersarza...
Z artykułu wynika, że pan radny Dziura domagał się od urzędników gminy przysługującego mu jako radnemu a także obywatelowi dostępu do informacji publicznej. Należała mu się ta informacja jak psu buda. Urzędnicy gminy utrudniali mu skorzystanie z tego prawa, więcej, istnieje domniemanie, że naruszyli przy tym przepis ustawy o dostępie do informacji publicznej. Ponadto naruszyli jego dobra osobiste oskarżając o popełnienie wykroczenia. Potwierdził to sąd. Myślę, że uśmiech radnego, zresztą nieśmiały jest w pełni uzasadniony. Choć na pewno wolałby w takiej roli przed sądem nie występować.
A tak na marginesie, po tym zmasowanym ataku hejterów, jaki widać na tym forum, pan radny Dziura budzi moją coraz większą sympatię. W przeciwieństwie do jego oponentów.