Raportuj komentarz

uważam iz jest tu podana tylko półprawda, bo nic nie jest napisana na temat tego, ze poszkodowane dziewczyny były przez te nastolatki prześladowane. Cała akcja(z tego dnia) zaczęła się w ten dzień na dworcu autobusowym gdzie poszkodowane czekały na autobus aby wrócić do domu. Sprawczynie zamieszania czekały na poszkodowane na przestanku autobusowym gdzie zaczęly ich wyzywać i grozić, nie zwracają uwagi na to ,że w pobliżu są ludzie. Poszkodowane chcąc uniknąć przykrych sytuacji udały się do full marketu - a sprawczynie za nimi. Po pewnym czasie poszkodowane musiały opuścić "schronisko" ponieważ miały autobus.- niestety towarzyszyła im bardzo nieciekawa "eskorta"w postaci nietrzeźwych dziewczyn, które wsiadły również do tego samego autobusu w celu gnębienia poszkodowanych - mimo bardzo niestosownego zachowania kierowca nie zwrócił na to uwagi. Poszkodowane wysiadły na następnym przystanku (miały obawę o swoje bezpieczeństwo) i schroniły się w sklepie na ul. Lewakowskiego " Carffur". Niestety pozostałe towarzystwo udało się za nimi. Po pewnym czasie nie mogąc się doczekać aby zastraszane osoby opuściły sklep niektóre ze sprawczyń udały się do środka i czując się całkowicie bezkarne zaczęły awanture ( prawdopodobnie uderzając jedną z poszkodowanych). Na szczęście dla nich w sklepie pracowali przyzwoici obywatele i zawiadomili policję- sprawczynie opuściły sklep. Po przyjeżdzie policji dziewczyny wcale nie zachowywały się spokojnie a wręcz przeciwnie - nawet w obecności policjantów groziły poszkodowanym i wyzywały ich.
nie wiem tylko dlaczego policja nic na ten temat nie pisze, a także mam pytanie czy rodzice spokojnych dzieci puszczając je do szkoły muszą się bać takich grup młodocianych, które nawet w obecności policji czują się bezkarne a prawdziwe pokrzywdzone dalej nie są spokojne o swoje bezpieczeństwo
świadek