“ Wreszcie rozgorzała dyskusja na temat wiatraków. I dobrze.
Chciałbym zwrócić uwagę wszystkich na fakt,że w żadnej z gmin w której zamierzano,bądź już postawiano wiatraki nie odbyły się tak zwane konsultacje społeczne. Jednym słowem nie dano możliwości wypowiedzenia się w tej kwestii szerszemu gronu mieszkańców gminy i miasta,bądź dzielnicy czy wsi.
Pewnie jak zawsze pojawią sie głosy za i głosy przeciw.
ZA - pewnie będą właściciele działek,którzy zrobili"złoty interes" i wynajęli działki na 29 lat pod wiatraki i dostają z tego powodu 10 000 - 12 000 zł rocznie.
PRZECIW - wszyscy ci którzy nie wynajęli działek a muszą znosić uciążliwe towarzystwo wiatraków ich huk,szum, łopot śmigieł i nie wiadomo co.
Jaka jest prawda? Pewnie jak zwykle leży po środku. Ale jedno jest pewne. Ceny działek i nieruchomości w okolicy wiatraków spadły i coraz trudniej znaleźć kupca na dom czy grunt. Nie wolno też(to jest w umowach między dzierżawcą a dzierżawiącym,które są tajne!) sadzić,czy siać rolnikom zbóż,czy innych upraw które przyciągają owady,bo te z kolei przyciągają ptaki. TO JEST W UMOWACH ZABRONIONE! Rolnik - wydzierżawiający jest jednym słowem pozbawiany suwerenności i wolnego korzystania z własnego gruntu (wiatrak nie zajmuje hektara tylko jeden ar!). Dzierżawiący i burmistrzowie,bądź wójtowie gmin mówią,że przecież postawienie wiatraka nie przekreśla możliwości korzystania z reszty gruntów nie zajętych przez wiatraki.TO BZDURA!
Włodarze gmin sami oszukują swoich mieszkańców! PO CO? DLA KOGO? ZA ILE?
Poddaję pod rozwagę.
Pozdrawiam
”