“ Na walce z wiatrakami wielkiego kapitału nikt nie zbije. Ten temat większości rymanowskich wyborców kompletnie nie rajcuje. Jest to zdaje się problem kilkunastu rodzin zamieszkałych w pobliżu wiatraków, które jeszcze do końca nie wiedzą- dobre te wiatraki czy nie. Zniszczenie krajobrazu? Rzecz gustu. Takich, którym wiatraki się podobają jest wcale niemało. Sporo jest też takich co im to całkowicie jest obojętne. Szkodliwość dla zdrowia? Hałas? Kto by się tym przejmował? Sporo ludzi jest przekonanych, że dzięki wiatrakom niższe będą rachunki za prąd. Naprawdę w to wierzą. Tymczasem własnie dzięki wiatrakom i innym źródłom energii odnawialnej energia jest i będzie droższa.
Są i beneficjenci. Legalni i nielegalni. Na pewno ci, którzy wiatraki produkują oraz dystrybutorzy. Jakieś grosze dostaje gmina. Ci którzy ziemię sprzedali lub pod wiatraki wydzierżawili, a także ci przez których pola biegnie linia energetyczna. No i cały "przemysł" tych którzy do wiatraków zachęcają (eksperci pożalsięboże, fani w rodzaju sołtysa z Rogów), decydują o ich lokalizacji (władze gminne, urzędy zajmujące się ochroną środowiska i.t.p.).
Sądzę, że większym problemem z zakresu ochrony środowiska, bardziej dotkliwym jest stan czystości powietrza, zwłaszcza w miejscowościach zlokalizowanych w dolinie Taboru. Smród z kominów, ogniska w środku miasta, wypalanie łąk ściernisk. Jest to klęska, która nie omija uzdrowiska. Bywa, że aby dojechać z Rymanowa do Zdroju na rowerze trzeba przedrzeć się przez trzy cztery takie zasmrodzone strefy. A to co dzieje się we Wróbliku Królewskim? To ludzie ludziom zgotowali ten los. ”