Raportuj komentarz

Nie wiem co chciał osiągnął twórca filmu, ale efekt jest odwrotny od zamierzonego.Połączenie toccaty i fugi Bacha z widokiem koszmarnych wiatraków może w umysłach oglądających budzić skojarzenie - jakie te wiatraki piękne, jak muzyka Bacha. A przecież jeśli już trzeba było znaleźć jakiś podkład muzyczny o charakterze religijnym można było poprosić o nagranie pieśni kościelnych w wykonaniu organisty burmistrza. Wszak wiatraki to w dużej mierze jego dzieło. Byłaby jedność formy - obrazu i muzyki. A tak mamy dysonans.