Raportuj komentarz

Koncert był faktycznie dobry i jak na ten placyk odpowiednio głośny/ wcześniejsze koncerty w poprzednich latach były za głośne i nie dostosowane akustycznie do warunków/.
Mnie natomiast zgorszyło zachowane tzw "elit z portiusowców" mieli oni bowiem piersóweczki i bez skrępowania przy uczestnikach koncertu pociągali z nich, wiało od nich alkoholem tak, że musieliśmy się przemieścić.
Są pewne granice taktu i zachowań, a muzeum to nie chlew i biedniejszym/ wg portiusowców../ współuczestnikom koncertu też szacunek się należy.
Wyszliśmy zniesmaczeni, a jak jeszcze zobaczyliśmy jednego nich po wyjściu jak żona na siłę ubierała w jakąś kapotę............. panowie brzydko się bawicie, nie wszystko wam wypada, bo macie kasę, ludzie patrzą nie są ślepi, lubisz się nachlać, chlej ale innym nie psuj zabawy, znajdź sobie miejsce z kumplami tam gdzie ci to ujdzie.