“ Z pewnym zainteresowaniem przyglądam się tej dyskusji od dłuższego czasu - chyba nigdy żaden tekst nie wzbudził tyle emocji na KC. Jednak znowu zwracam się do Calsberga bezpośrednio, bo jednak odpisał na moje nieco uszczypliwe uwagi. Na wstępie ponawiam zaproszenie na spotkanei i to już w bardzo konkretnym celu, mianowicie nie mam ochoty na rozmowy polityczne z politykami, ale o Krośnie z Tobą chętnie bym pogadał. Oczywiście nie po to aby udowodnić Ci jak się mylisz, ale dlatego, że wyrażasz się z energią i zaangażowaniem i poświęcasz na to sporo linijek tekstu. Jednak na forum tego artykułu, muszę Ci trochę przygadać, a wcześniej coś wytłumaczyć. Otóż skrytykowałem Pana Delimatę za formę poszukiwań wzorców do naśladowania, zganiłem też wypowiedzi, które gwałtownie nabijają się z wyczynu i odwagi Pani Dubiel, nie znam powodów, dla których uczyniła to co uczyniła, ale podziwiam odwagę. Osobiście Pani Dubiel nie znam więc nie podejmę się ani obrony, ani ataku. Wracając do sedna wypowiedzi, gdzie niby zajmuję stanowisko w sprawie koszykówki tego nie wiem. Owszem, swoim zwyczajem przytoczyłem parę słów Stachury, który sam przez się jest niezrozumiały, ale nie znalazłem w nich żadnego odnośnika do sportu w ogóle. Co do poszukiwania popularności, to właśnie trochę mnie irytuje, że zarzucasz nam brukowość, gdy my po prostu nie zabiegamy o publikę polemicznymi i kontrowersyjnymi wypowiedziami (no może poza tą jedną), podążamy sobie swoją drogą bez pośpiechu, unikając poszukiwania sensacji, przy tym publikujemy chętnie autoryzowane wypowiedzi, nawet te polityczne, ale tylko takie, które same do nas trafiają. Dlatego też zapraszam dziś Każdą osobę polityczną lub prywatną, która chciałaby opowiedzieć o swoich wizjach, ale sam się nie będę wpraszał (przynajmniej na razie, o ile nasza Redakcja nie uzna tego za zły pomysł). Drogi Ziomalu, jak znajdziesz czas na browar i ploty o tym mieście, to wyślij maila na adres kmg@krosnocity.pl i nie zarzucaj mi szowinizmu i wrogości wobec koszykówki, aby zaś wykluczyć daleko idące wnioski Twoje, nie spowodowałem katastrofy tu 154 m, drugiej wojny też nie wywołałem, a z brukowców czytałem tylko "Kamienie rzucone na szaniec". No to piszcie dalej, bo fajnie się to czyta. Pozdro. ”