O sprawie informowała KrosnoSfera.pl trzykrotnie: Policja wezwana do Urzędu Miasta, Zarządzeniem ograniczyć Konstytucję, Groźba użycia środków przymusu na Sali Narad.
Do skandalicznych zdarzeń doszło 28 lutego i 28 marca. Lokalne komercyjne media (poza KrosnoCity.pl) przemilczały temat, chociaż służby siłowe interweniowały podczas obrad Rady Miasta. Jak twierdzi Piotr Dymiński, sprawę poruszył portal Krosno24.pl, niestety w sposób nierzetelny i naruszający dobre imię Fundacji "Pasjonauci". Redaktor naczelny Krosno24.pl nie opublikował żądanego sprostowania.
Fundacja zapowiada dochodzenie swoich praw w Sądzie.
– Nie może być tak, że media promujące się jako sprawujące kontrolną rolę mediów, "patrzące władzy na ręce", bagatelizują łamanie praw obywatelskich, a zamiast faktycznej kontroli władzy, publikują nieprawdę o poszkodowanym przez władzę – Piotr Dymiński z Fundacji Pasjonauci uzasadnia pozew przygotowywany przeciwko portalowi Krosno24.pl.
Sprawą nielegalnego zarządzenia udało się zainteresować Sieć Watchdog Polska i Wojewodę Podkarpackiego.
Wojewoda rozstrzygnięciem nadzorczym z dnia 11 kwietnia 2024 r., znak: P.II.4131.2.103.2025 stwierdził nieważność "regulaminu Przytockiego".
Piotr Dymiński komentuje:
– Od początku podkreślam, że zarządzenie prezydenta było nielegalne. Podczas obrad 28 lutego i 28 marca korzystałem z praw gwarantowanych Konstytucją i ustawami, na co wyraźnie powoływałem się informując o tym Przewodniczącego Kubita, sekretarza Lulę i innych funkcjonariuszy. – Jak relacjonuj Prezes „Pasjonautów", hierarchia aktów prawnych była jednak bez znaczenia dla osób ślepo próbujących respektować tzw. „regulamin".
– Sam regulamin nie przewidywał żadnych sankcji, zatem Przewodniczący Kubit i strażnicy miejscy sięgali po środki przewidziane innymi przepisami, na zupełne inne okoliczności. To było kolejne łamanie moich praw, przy ogromnym poczuciu bezkarności – Piotr Dymiński podkreśla przy tym, że interwencja Straży Miejskiej w dniu 28 marca była w pełni profesjonalna, funkcjonariusze w sposób asertywny, z pełna kultura odmawiali wykonywania nielegalnych poleceń, których nie musieli wykonać. To rozzłościło Przewodniczącego i spowodowało, że posunął się do bardzo daleko idącego naruszenia prawa.
– To wymusiło na strażnikach usunięcie mnie z sali, ale o to nie mam do nich pretensji. W zaistniałej sytuacji nie mieli już innego wyjścia. Pełna odpowiedzialność za złamanie prawa powinna w tym przypadku spaść na Pana Przewodniczącego Kubita – podkreśla Piotr Dymiński.
Na nielegalne działania Przewodniczącego zaczęli reagować też niektórzy radni, szczególnie Paweł Krzanowski (PiS, klub opozycyjny wobec Prezydenta) i Gabriel Zajdel (Lewica, wybrany z listy popierającej Prezydenta), co świadczy o tym, że bezprawie zostało zauważone niezależnie od strony, po której zasiadają radni.
- Prezydent Miasta nie może wydać zarządzenia, które bezpośrednio nakłada obowiązki dla mieszkańców. Zarządzenia prezydenta miasta są aktami prawa wewnętrznego i wiążą jedynie podległe mu jednostki organizacyjne, np. urząd miasta, miejskie jednostki budżetowe. By nałożyć obowiązku na mieszańców, konieczna jest uchwala rady miasta która stanowi akt prawa miejscowego lub przepisy ustawowe. Prezydent może jedynie realizować te przepisy po przez wydanie decyzji administracyjnych w indywidualnych sprawach – powiedział 28 marca podczas sesji rady miasta Paweł Krzanowski.
To będzie musiało zniknąć sprzed drzwi do Sali Narad. Fot. KrosnoSfera.pl
– Cieszę się, że nie zastosowałem się w najmniejszym stopniu do nielegalnego regulaminu, naruszającego sedno praw zapisanych w Konstytucji RP – zaznacza Piotr Dymiński.
– Presja wywierana w celu zmuszenia mnie do podporządkowania się nielegalnym poleceniom była tak silna, poczułem się trochę jak postać z jednego z moich ulubionych filmów: "Atlas Chmur". Jeden z bohaterów filmu wypowiedział jedne z najpiękniejszych słów w historii kina: "I will not be subjected to criminal abuse", co w polskiej wersji spróbowano oddać tłumaczeniem „Nie poddam się zbrodniczej przemocy". Dokładnie tak to odbierałem, łamano prawa zawarte w Konstytucji, głównie art. 61, ale też kilka innych. Presję wywierało ponad 20 osób, w tym funkcjonariusze uzbrojeni w pałki i paralizatory. Ja jednak stanąłem na stanowisku, że prawo i Konstytucja RP są od nich wszystkich silniejsze – relacjonuje prezes Pasjonautów.
„Beton pękł", Zarządzenie zostało uchylone. Piotr Dymiński już zgłosił naruszenia prawa do jakich doszło 28 lutego jako przekraczanie uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych. Do tego zapowiada dołączenie zarzutów za wydarzenia z 28 marca.
Za materiał opublikowany przez KrosnoCity.pl odpowiedzialność ponosi jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji".
Zobacz także:
- Na sali narad powstały miejsca dla publiczności. Mają organizować porządek
- Krosno: zarządzenie może ograniczyć Konstytucję?