Sytuacja finansowa PKS w Krośnie od dwóch lat pogarsza się. Firma ma duże straty, mimo tego, że jest to największy przewoźnik w powiecie. Samorząd powiatu zdaje sobie sprawę z ciężkiej sytuacji spółki. Dlatego w pierwszej kolejności swoje działania chce skierować na szukanie nowych źródeł przychodów, a z drugiej obniżać koszty, ale jak podkreślił Starosta jest to zadanie dla nowego prezesa.
Samorząd powiatu od początku widział szansę dla przedsiębiorstwa, które ma duży potencjał, doświadczenie i tradycje – Osobiście wierzę, że podjęliśmy słuszną decyzję. Gdybym nie był przeświadczony nie podejmowałbym takiego kroku i nie przekonywał zarządu, aby przejąć firmę. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie to zakładowi grozi upadłość – przyznał Starosta J.Juszczak
Na wiosnę ubiegłego roku zostały przeprowadzone konsultacje ze związkami zawodowymi i wśród załogi, gdzie pytano pracowników, kogo chcieli by mieć za właściciela PKS-u. Większość opowiedziała się za powiatem. Przejęcie PKS spowoduje zmianę siedziby spółki i konieczność przerejestrowania autobusów. - O tym, że proces komunalizacji został podtrzymany zdecydowało porozumienie między obecnym zarządem, a związkami zawodowymi, które pozwoli na poprawę sytuacji ekonomicznej i restrukturyzację – wyjaśnia Starosta .
Część PKS-ów już zmieniło tablice rejestracyjne z RK na RKR. O przeniesieniu siedziby do Iwonicza zdecydowały możliwości lokalowe. Starostwo powiatowe nie przewiduje jednak zmiany nazwy spółki i nie zamierza też zmieniać bazy PKS-u, która obecnie mieści się w Krośnie.
Powiat krośnieński, podobnie jak inne jednostki samorządowe, wciąż boryka się z trudnościami finansowymi. Zadań do wykonania jest zawsze więcej niż pieniędzy. Aby firma mogła utrzymać się na konkurencyjnym rynku usług przewozowych, konieczna będzie restrukturyzacja zakładu i redukcja zatrudnienia o około 50 etatów. Obecnie w oddziale PKS zatrudnionych jest 325 osób.
Mieszkańcy powiatu krośnieńskiego oraz ci, którzy dojeżdżają autobusami, mogą spodziewać się zmiany w rozkładzie jazdy. Planowane jest też obniżenie kosztów, które będzie polegało między innymi na rezygnacji z niektórych nieopłacalnych kursów. Zdaniem Starosty Jana Juszczaka problemy PKS-ów nie biorą się tylko z obiektywnych trudności, np. wynikających z cen paliwa, a także z samej organizacji firmy, która będzie musiała ulec zmianie.
Na razie nie wiadomo, kiedy mieszkańcy będą mogli spodziewać się pierwszych zmian, ale
najbliższe miesiące będą trudne dla PKS. Wakacje to czas gdy młodzież nie dojeżdża do szkół, a pracownicy często są na urlopach. W efekcie nikt nie spodziewa się od razu sukcesu.
– Będziemy uzdrawiać firmę małymi krokami. Czekają nas sprawy formalne związane z wyłonieniem nowej rady nadzorczej i nowego prezesa, zwołaniem walnego zgromadzenia wspólników. Ponadto przejęcie spółki nastąpiło w trudnym, wakacyjnym okresie – podsumowuje Starosta.
red.
Foto: Piotr Dymiński, archiwum powiatu