Kobieta łagodzi obyczaje i ściga przestępców
Starszy Sierżant, Izabela Guzik pracuje w Komendzie Miejskiej Policji w Krośnie i to na "pierwszej linii", w ogniwie patrolowo-interwencynym. Jak mówi, służba jest wymagająca, nie ma dwóch takich samych interwencji i nie wolno popadać w rutynę. Policjanci z tej formacji są zwykle pierwsi na miejscu przestępstwa, prowadzą pościgi za sprawcami, udzielają pomocy ofiarom przestępstw, mają do czynienia z przemocą domową. Starszy Sierżant Izabela już od 5 lat pracuje w formacjach patrolowo-interwencyjnych.
Starszy Sierżant, Izabela Guzik z Komendy Miejskiej Policji w Krośnie
- Tej pracy towarzyszy adrenalina - mówi Izabela - Trzeba podejmować szybkie, trafne decyzje w sytuacji zagrożenia, trzeba też udzielać pierwszej pomocy przedlekarskiej.
Służba w ogniwie patrolowo-interwencyjnym nie jest łatwa. Dla policjantów w tej formacji bardzo ważne jest przygotowanie i sprawność fizyczna - Wiadomo, że mężczyźni są silniejsi, to wynika z anatomii - mówi Izabela - Ja jednak byłam dobrze przygotowana, ukończyłam Akademię Wychowania Fizycznego, trenowałam też boks. Uwielbiam sport i znajduję na to czas. Lubię biegać, pływać, jeździć na nartach - Jak dodaje policjantka, taka sprawność bardzo potrzebna jest w codziennej służbie, gdzie nieraz prowadzi się pościg za domniemanym sprawcą przestępstwa. Trzeba po prostu pobiec za nim i go dogonić. Czy to jest praca dla kobiet?
Okazuje się, że sama siła fizyczna to nie wszystko - Bardzo ważna jest odporność na stres, a zwykle to kobiety są bardziej odporne - mówi policjantka. Dodaje też, że: - Kobiety często są dokładniejsze, zaangażowane w służbę, nie chcą taryfy ulgowej. Kobieta chce pokazać, że jest dobra, chce zdobyć szacunek i uznanie kolegów z pracy - mówi nam Izabela Guzik. Są też inne zalety pracy kobiet w policji, jak się zwyczajowo mówi "kobieta łagodzi obyczaje". - W wielu sytuacjach ludzie są bardziej otwarci, gdy mają do czynienia z kobietą. Szczególnie ofiary przemocy domowej uważają, że kobieta lepiej ich wysłucha, że znajdą zrozumienie. Taką osobę trzeba uspokoić, porozmawiać z nią - mówi Izabela Guzik.
Jak wiadomo, nie wszyscy sprawcy przestępstw są potulni. Są tacy, którzy stawiają opór - Taką osobę wzywa się do zachowania zgodnego z prawem, jak to nie skutkuje, to można użyć środków przymusu: siły fizycznej, miotacza gazu, pałki służbowej. Wiadomo, że odczuwa się strach, odwaga to nie jest brak uczucia strachu, tylko zdolność zapanowania nad nim - mówi Izabela. Dodaje jednak - Podejmując interwencję, częściej spotykam się z szacunkiem i uznaniem, niż z agresją - stwierdza Iza - Na służbie nie ma rozróżnienia płci. Nie ma znaczenia czy interweniuje kobieta czy mężczyzna. Jesteśmy odpowiedzialni za własne bezpieczeństwo i bezpieczeństwo osób, w obronie których interweniujemy.
Praca w policji to także wiele nieprzyjemnych sytuacji, których często z zasady chcielibyśmy kobietom oszczędzić. Policjanci często muszą interweniować w przypadku osób nietrzeźwych, nie dbających o higienę, bezdomnych - Nie pachną zbyt ładnie - delikatnie mówi o tym Starszy Sierżant Izabela Guzik, jednak powiedzmy sobie szczerze, że jest to nieraz odór, od którego wielu osobom zbiera się na wymioty - To też są ludzie, znaleźli się w trudnej sytuacji i często potrzebują pomocy - mówi Izabela.
"Patrz baba" czyli Ania została Strażakiem
Strażak Anna Farbaniec - Deptuch z krośnieńskiej Komendy Państwowej Straży Pożarnej przez 7 lat starała się o przyjęcie do służby w Straży Pożarnej, walcząc ze stereotypem, że kobieta nie może być strażakiem. Wiadomo, że każdy chłopiec marzy o tym, żeby zostać strażakiem.
Strażak Anna Farbaniec- Deptuch z krośnieńskiej Komendy Państwowej Straży Pożarnej
Skąd jednak taki pomysł u dziewczyny? Anna zorientowała się, że praca strażaka to jej powołanie dopiero w wieku około 15-16 lat. - Byłam świadkiem akcji ratowniczej. Wtedy pomyślałam, że właśnie to chcę robić - mówi Anna Farbaniec-Deptuch.
Praca strażaka jest trudna i niebezpieczna. Żywioły, z którymi zmagają się strażacy, nie dają kobiecie żadnej taryfy ulgowej - Miałam pod górkę, ale podchodziłam do naboru, pomimo, że mówiono mi, że nie ma szans na przyjęcie kobiety - opowiada Anna, która już od dwóch lat jest strażakiem. - Mężczyzna z natury jest silniejszy, kobieta musi włożyć więcej starań, żeby utrzymać sprawność fizyczną. Podczas akcji jestem strażakiem, nie ma rozróżnienia ze względu na płeć, wszyscy musimy na sobie polegać - mówi Anna Farbaniec-Deptuch - Nie czuję się dyskryminowana, każdy w obsadzie wozu bojowego ma wyznaczone swoje zadanie i musi je wykonać. Nie spotkałam się z tym, że ktoś się boi, że czegoś nie da rady zrobić, ani z obawami strażaków, czy ja sobie poradzę - mówi Anna, ale dodaje - Za to ze strony gapiów często słyszę komentarze "patrz, baba!" Przyzwyczaiłam się już, że jest to duże zaskoczenie dla wielu osób - śmieje się Anna.
Praca w PSP jest niebezpieczna i stresująca - Dla mnie najbardziej stresujące są sytuacje, gdy mamy do czynienia z osobami poszkodowanymi. Często tak jest, że to my jesteśmy pierwsi na miejscu zdarzenia i musimy udzielić pierwszej pomocy - stwierdza Anna, dodając, że - Najbardziej męczące i wyczerpujące są wyjazdy do pożarów traw. Żadnego z takich wezwań nie można zbagatelizować, a czasem jest tak, że zanim wrócimy do bazy, to już jest następne zgłoszenie. To jest ciągła gotowość, a pożar traw może przenieść się na las lub zabudowania, może zagrażać ludziom - mówi Anna. Podczas swojej pracy w PSP Anna Farbaniec-Deptuch brała już udział w wielu trudnych akcjach, w tym w gaszeniu pożaru przy mrozie - 28 stopni, kiedy zamarzała woda w wężach strażackich. (Pożary w Targowiskach i Korczynie).
Annie nie było łatwo dostać się do Straży Pożarnej, starania trwały aż 7 lat. - Oprócz sprawności fizycznej, ważna jest odporność na stres i zdolność radzenia sobie w sytuacjach ekstremalnych. W pewnym momencie warunkiem było posiadanie prawa jazdy kat. C, które musiała zdobyć. “W międzyczasie” studiowałam Inżynierię Bezpieczeństwa Pożarowego na SGSP oraz Ratownictwo Medyczne. Chciałam zdobyć umiejętności, które przydadzą mi się podczas pełnienia służby - mówi Anna, opowiadając o swojej drodze do Straży Pożarnej. Jest szczęśliwa, że udało się jej zrealizować marzenie - Czuję się spełniona.
Aktualnie coraz więcej dziewczyn i kobiet działa w strażach pożarnych. W jednostkach OSP na terenie Krosna i powiatu jest 268 kobiet Strażaków-Ochotników. Zorganizowano także 12 dziewczęcych i kobiecych drużyn OSP biorących udział w zawodach pożarniczych.
Wszystkim przedstawicielkom płci pięknej
składamy najserdeczniejsze życzenia zdrowia,
pomyślności i samych pięknych dni w życiu.
Życzymy, by uśmiech rozpromieniał Wasze twarze
i byście zawsze czuły się doceniane.
Drogie Panie, dziękujemy Wam,
że czynicie ten świat piękniejszym i lepszym!
Redakcja KrosnoCity.pl