Konieczność jak najszerszego izolowania społeczeństwa, związana z pandemią COVID-19, przełożyła się na zamknięcie znacznej części sklepów, a także restauracji i instytucji kultury. Niektórzy przedsiębiorcy zdecydowali się prowadzić swoje interesy w Internecie. W ten sposób ograniczone zostało zarówno zagrożenie związane z rozprzestrzenianiem koronawirusa, jak i ryzyko całkowitego zawieszenia działalności przez wiele podmiotów gospodarczych.
W tradycyjnej formie nadal funkcjonują sklepy spożywcze. Handel w nich odbywa się jednak przy zwiększonych środkach ostrożności. Sprzedawcy decydują się m.in. na oznaczanie specjalnych stref przy kasach. Odpowiednie odległości między klientami stojącymi w kolejce minimalizują bowiem niebezpieczeństwo ewentualnego przeniesienia koronawirusa na innych ludzi. Od 1 kwietnia w sklepach wprowadzono również limit osób mogących robić w tym samym czasie zakupy (trzy osoby na jedną kasę). Dodatkowo, obsługa obowiązkowo będzie dezynfekować po każdym kliencie terminale płatnicze oraz (na stacjach benzynowych) dystrybutory.
Gotówka - zagrożenie dla zdrowia
Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia, co najmniej do 11 kwietnia obowiązuje zakaz przemieszczania się osób na terenie kraju. Dokument dopuszcza nieliczne wyjątki od tej zasady. Jednym z nich jest zaspokajanie potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego. Możliwe są np. zakupy w sklepie spożywczym. Gdy wychodzimy z domu, bezwzględnie powinniśmy jednak pamiętać o zachowaniu niezbędnych środków ostrożności. W miejscach publicznych należy unikać dotykania dłonią klamek i poręczy. Dobrze mieć przy sobie płyn dezynfekujący ręce. Podczas zakupów obowiązkowe jest również używanie jednorazowych rękawiczek, które powinien zapewnić obiekt handlowy. Rozsądnym pomysłem będzie też rezygnacja z użycia banknotów i monet.
Płatność kartą płatniczą bądź kredytową rekomendowana jest przez wielu ekspertów. Jak bowiem wskazują, koronawirus może utrzymywać się na gotówce nawet przez kilka dni. Jeżeli jednak z różnych względów decydujemy się płacenie w tradycyjny sposób, zastosujmy się do zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), która przypomina, że po kontakcie z pieniędzmi należy umyć ręce.
- Warto rozważyć płatność zbliżeniową, która nie wymaga autoryzacji w postaci wpisania kodu PIN. Wówczas cała operacja przebiega bez dotykania urządzenia - zauważa Łukasz Kozioł z Banku Ochrony Środowiska i dodaje: - Duża część funkcjonujących na polskim rynku banków zdecydowała się na podwyższenie limitu płatności zbliżeniowych z 50 do 100 zł. Tym samym liczba transakcji wymagających użycia przez klientów terminali POS uległa znacznemu ograniczeniu. Jednocześnie Narodowy Bank Polski wprowadził dwutygodniową kwarantannę gotówki, która do niego trafia z instytucji komercyjnych. Jest ona również w tym czasie odkażana w wysokiej temperaturze, nie mniejszej niż 150°C.
Zakupy bez wychodzenia z domu
Zgodnie z zaleceniami rządu i służb sanitarno-epidemiologicznych, w celu ograniczenia fali zachorowań, nie należy wychodzić z domu bez konieczności. W określonych sytuacjach możliwe jest przemieszczanie się - jednak przy zachowaniu co najmniej 2 metrów odległości między pieszymi. Obostrzenie nie dotyczy rodziców z dziećmi do 13. roku życia i osób niepełnosprawnych wraz z opiekunami. Warto zatem zastanowić się nad zakupami za pośrednictwem Internetu, gdzie za towar lub usługę płacimy tradycyjnym przelewem albo korzystając z systemu płatności on-line. Wówczas nie jest wymagany bezpośredni kontakt z kurierem, który po prostu pozostawi przedmioty przed naszymi drzwiami. Ten rodzaj zakupów nie dość, że nie wymaga opuszczania domu oraz minimalizuje ryzyko zachorowania i rozprzestrzeniania się koronawirusa, to jeszcze pozwala wspierać lokalny biznes, np. restauracje. Część punktów gastronomicznych zdecydowała się bowiem na modyfikację działalności i dowozi posiłki do klientów.
(inf. prasowa)