Tytuł wyróżniono nagrodą Promotorzy Debiutów, przyznawaną przez Instytut Książki i Fundację Tygodnika Powszechnego za wydanie debiutanckiej książki. Jej autorka - Anna Król miała ledwie rok, gdy Iwaszkiewicz żegnał się ze światem.
Anna Król - Zdjęcie wykonano w muzeum Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów. Fot. Olga Świątecka / Puap Collective
35 lat później wyruszyła na spotkanie z jego prywatnością i intymnością. Drogowskazami stały się niepozorne przedmioty: portmonetka, urwany od płaszcza guzik, czy flakon z odrobiną ulubionych perfum. Ta próba nawiązania bliskości poprzez zmysły i wyobraźnię została wysoko oceniona przez recenzentów i bliskich Iwaszkiewicza.
Ludwika Włodek, prawnuczka autora, tak podsumowała książkę: Fascynujący eksperyment dla każdego, kto chce dostrzec w pisarzu człowieka.
- To książka ufundowana na kapitalnym pomyśle. Król stara się przekonać, że przedmioty to nie eksponaty, lecz portale, za pomocą których będzie można dokonać podróży w czasie - pisał Łukasz Najder w "Tygodniku Powszechnym". - Przedmioty, ubrania, finanse, przywycajenia i natręctwa. Z dziesiątek rozmów powstaje portret intymny. Niezwykła, trochę oniryczna, trochę detektywistyczna atmosfera - zauważył Łukasz Modelski w "Twoim Stylu". A Monika Małkowska tak określiła książkę w "Rzeczpospolitej": To nie jest biografia. Raczej kopalnia odkrywkowa poufnej wiedzy. Król ma śmiały cel: dobrać się do jestestwa pisarza, przeniknąć osobowość, wniknąć w jego myślenie, poczuć to, co on czuł.
- Król jest od Iwaszkiewicza jest prawie trzy razy młodsza. Czasem jednak miałem wrażenie, jakby była jego rówieśniczką - pisał Marcin Wilk, dziennikarz i autor opiniotwórczego bloga "Wyliczanka". - To nie zarzut, to komplement. I podziw dla dojrzałości, z jaką pisana jest ta opowieść. Przepiękna książka - ocenił.
Książka przełamuje dotychczasowy sposób portretowania Iwaszkiewicza. Po raz pierwszy tak otwarcie dowiadujemy się o jego męskich miłościach, depresji żony, kłopotach finansowych. Miejsce największego celebryty PRL, budzącego kontrowersje i zazdrość, zajmuje człowiek uwikłany, pełen kompleksów, starzejący się i osamotniony. Pod koniec życia przyjaźnił się już tylko z wiernym Tropkiem. - Na długo zostanie pod powiekami Stary Poeta idący z psem przez zaśnieżony sad - pisał recenzent magazynu Aktivist.
Krytycy docenili oryginalną formę książki, stworzoną z połączenia gatunków literackich. - To psychoportret. Błyskotliwa gra z czasem, który biegnie między pisarzem, a jego wyznawczynią, proponując współczesny klucz do jego utworów - ocenił Krzysztof Martenka w Angorze.
Karol Owczarek z Kultury Liberalnej podkreślał: Otrzymujemy książkę będącą połączeniem reportażu i powieści, elementy faktograficzne są tu przefiltrowane przez wrażliwość i wyobraźnię autorki. To przede wszystkim czułe i wyrozumiałe, a zarazem pozbawione patosu i sentymentalizmu spojrzenie na postać pełną sprzeczności.
Zdaniem Igi Nyc z miesięcznika "Pani": Anna Król wyrasta na specjalistką od Iwaszkiewicza.
"Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie" zostały przyjęte przez recenzentów jako opowieść podwójna - portret fascynującego człowieka i książka o przemijaniu, przywracaniu pamięci. Stanowi nowatorski klucz, który po latach rozbudza ciekawość jego pisarstwa.
Malwina Wapińska z "Dziennika Gazety Prawnej" pisała: Książka staje się medytacją nad czasem i kruchością życia wobec trwałości przedmiotów. A Tygodnik Podhalański podsumował: Chce się znowu wrócić do jego książek. Anna Król jednym pomoże w powrocie do jego literatury, innym w jej odkryciu.
Książka została zilustrowana specjalnie wykonanymi przez Olgę Świątecką zdjęciami ubrań i rzeczy osobistych Jarosława Iwaszkiewicza. Tytuł jest dostępny w księgarniach w całej Polsce.
W przyszłym roku wydawca książki Wilk&Król Oficyna Wydawnicza planuje albumową edycję "Rzeczy". Zapowiada także wydanie niepublikowanych korespondencji pisarza.
ms | Go Culture