Piłka zamiast szabli
Przytoczone na wstępnie przysłowie odnosi się do wielowiekowej przyjaźni narodów polskiego i węgierskiego, która trwała zarówno w okresach świetności obu państw, jak i w czasach kiedy była wystawiana na najcięższą próbę, takich jak II Wojna Światowa, czy czasy komunistycznego bloku wschodniego. Dziś na szczęście rzeczywistość jest zupełnie inna lecz sentyment po obu zarówno nad Wisłą, jak i nad Balatonem, czy Dunajem nie minął. Obecnie zamiast walczyć ramię w ramię możemy cieszyć się z awansu bratanków na przyszłoroczne piłkarskie Euro 2016, które odbędzie się we Francji. Podczas trwania turniej finałowego wyniki meczów będą dostępne m.in. na www.totolotek.pl.
Dawna potęga
Czasy w których reprezentacja Węgier należała do najlepszych na świecie i starcia z nią obawiał się absolutnie każdy przeciwnik minęły wiele lat temu. Złote lata tamtejszej piłki nożnej to okres przedwojenny oraz lata 50 XX wieku. Najlepszym potwierdzeniem takiego stanu rzeczy, są dwa wicemistrzostwa świata wywalczone na mundialach we Francji w 1938 roku (porażka w finale z Włochami 4:2) i Szwajcarii w 1954 roku (tym razem w finale lepsi okazali się zawodnicy z RFN wygrywając 3:2 mimo, że już po ośmiu minutach gry Węgrzy prowadzili 2:0).
W tym miejscu nie sposób wspomnieć o takich piłkarzach jak Ferenc Puskas, Sandor Kocsis, czy Imre Schlosser, który na trwałe zapisali się w historii światowego footballu. Jeżeli weźmiemy pod lupę bilans starć naszej reprezentacji z Węgrami, okaże się on bardzo niekorzystny dla biało-czerwonych. Na 32 rozegrane spotkania Polacy triumfowali tylko w 8, 4 razy padł remis i aż 20 razy musieliśmy uznać wyższość Węgrów. Jednym z najbardziej pamiętnych meczów jest ten rozegrany niemal w przededniu wybuchu II Wojny Światowej, 27 sierpnia 1939 roku, wtedy na stadionie Legii, Polska niespodziewanie pokonała Węgry 4:2 po trzech bramkach Wilimowskiego i jednej Piątka.
Równo trzy dekady posuchy
Ostanie dziesięciolecia nie były już tak kolorowe dla węgierskiej piłki. Ostatnią wielką imprezą na której wystąpili nasi przyjaciele były Mistrzostwa Świata z 1986 rozgrywane w Meksyku. Dlatego też awans wywalczony po wygranym dwumeczu z Norwegią wywołał euforię w Budapeszcie i pozostałych miastach. Trzydzieści lat nieobecności na imprezach mistrzowskich dobiegło końca.
Dlatego podczas Euro oprócz kibicowania drużynie selekcjonera Nawałki warto ściskać kciuki za Węgrów, w których składzie z pewnością pojawi się kilku zawodników doskonale znanych z naszych ligowych boisk.