Spa-Francorchamps – największy tor w obecnym kalendarzu
Wielkość torów Formuły 1 można interpretować na wiele różnych sposobów. Liczba kibiców co rok przybywających oglądać zmagania najlepszych kierowców na świecie, zajmowana powierzchnia czy prestiż danych wyścigów. Z reguły jednak pod tym hasłem opisuje się najdłuższe tory w kalendarzu, które nierzadko stanowią przy okazji wyjątkowe wyzwanie dla zawodników oraz zespołów.
Największym torem w obowiązującym kalendarzu Formuły 1 jest legendarny tor Spa-Francorchamps położony w Belgii. Długość jednego okrążenia wynosi dokładnie 7,004 km, a kierowcy w trakcie Grand Prix przejeżdżają po nitce 44 razy.
Arena ta jest uwielbiana zarówno przez fanów, jak i samych zawodników. Na uwagę zasługuje, chociażby imponująca różnica wysokości widoczna szczególnie w kompleksie zakrętów Eau Rouge-Raidillon, a także zróżnicowany układ trasy. Długie proste wymagające prędkości maksymalnej, ostre dohamowania i wijące się techniczne sekcje – Spa-Francorchamps wyciska z bolidu i kierowcy siódme poty!
Najdłuższy tor w historii F1 – gdzie się znajdował?
Wielkość belgijskiego toru Spa może robić wrażenie, lecz nie robi ona wrażenia w kontekście prawdziwych olbrzymów. Aby wziąć pod lupą najdłuższy tor w historii Formuły 1, należy cofnąć się aż do roku 1957. Wtedy to bowiem w kalendarzu znalazło się Grand Prix Pescary, a tor biegnący w bliskiej okolicy tego miasta miał długość… aż 25,579 km!
Trasa została wytyczona po drogach publicznych, co w przypadku F1 nie jest niczym zaskakującym. Gigantyczne rozmiary robiły jednak wrażenie, a w oczy momentalnie wrzuca się wyjątkowy kształt nitki przypominający trójkąt. Trasa promowała auta z prędkością maksymalną i choć pod tym kątem górowało Maserati, zajmując 2., 3. i 4. miejsce, triumf przypadł Stirlingowi Mossowi z ekipy Vanwall.
Mimo że wyścig miał zaledwie 18 okrążeń, jego ukończenie zajęło zwycięzcy niemal 3 godziny, z czego najszybszy czas jednego kółka wynosił 9:44.6. Grand Prix obserwowało na żywo aż 200 tysięcy osób, lecz nie sprawiło to, że Pescara zagościła w kalendarzu na dłużej. Formuła 1 na tę nitkę już nigdy nie wróciła.
Kolos z Arabii Saudyjskiej – nowy tor F1 pobije współczesnych gigantów?
Formuła 1 to jeden z najpopularniejszych sportów świata – gigantyczne pieniądze, ogrom fanów na całym świecie, prestiżowe lokacje wybierane na Grand Prix i chętnie wybierane zakłady bukmacherskie, np. takie pod adresem https://sport.betfan.pl/sporty-motorowe/.
Nic więc dziwnego, że kolejne kraje marzą o zostaniu przystankiem dla padoku F1. Od 2021 Królową Sportów Motorowych gości między innymi Arabia Saudyjska, która ma naprawdę ambitne plany. Uliczna nitka w mieście Dżudda jest lokacją tymczasową. Domyślnie Grand Prix Arabii Saudyjskiej ma odbywać się na torze w dopiero powstającym mieście Qiddiya.
Chociaż arena ta nie pobije rekordu Pescary, bez trudu stanie się największym współczesnym torem F1. Składać ma się z 21 zakrętów i przewyższeń o łącznej wartości 108 metrów. Przede wszystkim jednak Qiddiya ma być dłuższa od wspominanego Spa-Franchorchamps i przyćmić swoim rozmachem wszystkie inne tory w kalendarzu. Jeśli nie nastąpią żadne opóźnienia, jej debiut planowany jest na sezon 2028.
BETFAN sp. z o.o. to legalny polski bukmacher, posiadający zezwolenie Ministra Finansów. Hazard wiąże się z ryzykiem. Gra u nielicencjonowanych podmiotów jest nielegalna i podlega karze.