Jakub Słowik i jego psi zaprzęg od kilku lat startują w wyścigach, organizowanych
zarówno w Polsce, jak i za granicą, wielokrotnie stając na podium. Foto: Waskowski Team
Zawody odbywały się w dniach 4–6 lutego, jednak zawodnicy przyjeżdżali wcześniej, żeby oswoić psy z nowym miejscem. Jakub dotarł do Campo Felice dwa dni przed planowanymi wyścigami. Przywitały go niezbyt sprzyjające warunki pogodowe. – Drugiego lutego dotarliśmy na miejsce i napotkaliśmy sznur samochodów z przyczepami, czekających na wjazd na stake-out (parking dla zawodników). Traktory odgarniały śnieg i po kolei wpuszczały zawodników na miejsce. W tym samym czasie ratraki przygotowywały trasy lecz strasznie uciążliwy był wiatr który zawiewał trasę co chwila. Byliśmy coraz bardziej przygnębieni tym faktem – relacjonuje Jakub Słowik.
Foto: Waskowski Team
Niesprzyjające warunki dla wyścigów psich zaprzęgów to nie tylko silny wiatr, lecz także wysoka temperatura. – Wiatr ustał dopiero następnego dnia po południu, wówczas można było konkretnie przygotować trasy do startów. Temperatura w powietrzu wynosiła około +14 stopni, co wiadomo jak działało na psy północy – opowiada Jakub.
Foto: Jacek Majewski
Kuba martwił się trudnymi warunkami atmosferycznymi i przygotowaniami do zawodów. Do tego dochodziły niepokojące myśli natury finansowej. – Człowiek jadący na Mistrzostwa Europy powinien myśleć nad tym, jak najlepiej pojechać, a nie jak spłacić długi z wyjazdu – mówi Kuba.
Foto: Monika Paczyńska
Po przyjeździe na miejsce zawodów, na Jakuba i jego psy czekało jeszcze kilka niespodzianek. – Trasa dla dwóch psów miała 8300 metrów, a nie 6000 metrów, jak podawano wcześniej. Biorąc pod uwagę, że z braku funduszy na wyjazdy na zawody trenowaliśmy tylko pod domem, tym bardziej mnie zastanawiało jak będzie na zawodach. W dzień startów trasa była bardzo fajnie zmrożona – relacjonuje Kuba.
Foto: Waskowski Team
Przez wszystkie dni włoskiego wyścigu Jakub używał smarów firmy Demon, które w tych warunkach sprawdzały się idealnie. Trasę pokonywał średnio po 28–30 minutach dziennie, co dało mu ostatecznie piątą pozycję. Wynikało to po części z tego, że psy miały przerwę w wyścigach i zapomniały o regułach wyprzedzania. – Moim największym problemem było obracanie się psa do wyprzedzonego zaprzęgu. Tango zapomniał, że po wyprzedzeniu biegnie się dalej, a nie zawraca do zabawy. Jest to bardzo poważnym problemem gdyż nie można uciec wyprzedzonemu zaprzęgowi – mówi Kuba.
Foto: Jacek Majewski
W ubiegłym sezonie, jak opowiada Kuba, ten problem rozwiązał się w połowie stycznia gdy miał już za sobą kilka startów i psy były nauczone, że gdy biegną, to się nie można zawracać do zabawy. Wyścig we Włoszech był ich drugim startem na śniegu w tym sezonie. Jak mówi Jakub, brak startów miał duże znaczenie dla formy i dyscypliny psów.
Kuba docenia swoje psy i zauważa ich postępy – z roku na rok biegną coraz lepiej, radzą sobie nawet w bardzo trudnych warunkach klimatycznych: – Jestem bardzo zadowolony z moich psów, ponieważ zauważam w nich duże postępy. W poprzednim roku, gdy trasa przez 3 dni miała 4 km (a treningi odbywały się na 8 km po 2 dni), psy w ciągu trzech dni nie dały rady. Natomiast w tym roku, mimo dużej zmiany klimatycznej, wysokiej temperatury oraz braku treningu na śniegu, psy pobiegły bardzo ładnie w każdy dzień. Kluczowym elementem była zmiana karmy na Robur Performance – opowiada Jakub. Odpowiednie karmienie ma bardzo duże znaczenie dla psów ciężko pracujących.
Foto: Waskowski Team
Jakub miał również okazję porozmawiać z doświadczonym szwajcarskim zawodnikiem, który przekazał mu swoje metody treningowe, po czym powiedział: „Nie łam się!” Jakub zdaje sobie sprawę, że on i jego psi zaprzęg ciągle się uczą, stąd nie zawsze udaje się osiągnąć wymarzony wynik. Jednak każde doświadczenie, jakim jest start w zawodach, wzbogaca ich wiedzę i umiejętności. – Teraz jest czas na naukę, czas na wygrywanie przyjdzie później.
Foto: Jacek Majewski
Mimo że w Campo Felice nie udało się Jakubowi stanąć na podium, wrócił do domu z nieoczekiwaną nagrodą. – Gdy wracałem przez Kraków do domu, okazało się, że czeka na mnie nagroda za pierwsze miejsce w pucharze DRY AND SNOW, który przeprowadzany był na zawodach w całej Polsce, a o którym zapominałem… i okazało się że wygrałem! – uśmiecha się Kuba.
Kuba dziękuje swoim sponsorom, którzy uwierzyli w niego i wsparli wyjazd na Mistrzostwa Europy, a są nimi:
- Firma Bozita, która zaopatruje psy Kuby w profesjonalną karmę Robur Performance
- Demon – firma produkująca głównie akcesoria snowboardowe, która zapewniła smary oraz akcesoria niezbędne do pielęgnacji ślizgów oraz ubrania.
- Gmina Wojaszówka
- Oddział Związku Kynologicznego w Krośnie, którzy finansowo wsparli Kubę w wyjeździe.
Przeczytaj także: Jakub Słowik - Jego psy, sport i pasja
Mateusz Głód
Foto: Waskowski Team, Jacek Majewski, Monika Paczyńska