Na początek opowiedz mi co robisz na co dzień i od kiedy zaczęła się Twoja przygoda z tym sportem?
- Na co dzień pracuję oraz uczę się zaocznie na PWSZ w Krośnie na kierunku Mechanika oraz Budowa Maszyn. Kiedy zaczęła się przygoda? Ciężko powiedzieć. Chyba wtedy gdy miałem 10 lat, a ojciec zabrał mnie na rozgrywany wówczas w Załużu wyścig górski. Wtedy połknąłem przysłowiowego bakcyla i już wiedziałem co chce w przyszłości robić. Pierwszy start w życiu miał miejsce podczas Rajdu Birczy w 2007 roku starym wysłużonym VW Golfem GTI.
Kogo podziwiałeś kiedy zaczynałeś uprawiać ten sport? Czy miałeś szansę kogokolwiek naśladować. Czy całe podejście do rajdowania wypracowałeś sam?
- Kiedy zacząłem się interesować tym sportem w Polsce na rajdowych trasach triumfy święcił śp. Janusz Kulig. Bardzo imponowało mi szczególnie to, jak prowadził popularną "ośkę" wygrywając z dużo lepszymi samochodami w stawce RSMP, a szczególnie jego ambitna postawa na odcinkach, zawsze walczył do końca i nie było dla niego straconych pozycji. Chciałbym kiedyś chociaż w części osiągnąć to co kiedyś mój idol. Obecnie bardzo imponuje mi styl jazdy Kajetana Kajetanowicza, moim zdaniem najbardziej utalentowanego polskiego kierowcy rajdowego.
Startowałeś w najróżniejszych zawodach, z różnymi ludźmi. Ile zawodów wygrałeś lub w ilu stanąłeś na podium?
- W swoim debiutanckim sezonie za kierownicą Peugeota 205 GTI, który zastąpił wspomnianego wcześniej VW Golf, udało się zdobyć tytuł Mistrza Powiatu Gorlickiego w Super Oesach, cyklu, który składał się z trzech eliminacji. Dwukrotnie wygrałem, a raz uznałem wyższość Pawła Stachury. Sezon 2008 był najbardziej pechowy, w pierwszej eliminacji - Rajdzie Birczy eksplodował silnik w Peugeocie i resztę sezonu zmuszony byłem oglądać jako kibic. Później nastąpiła zmiana na Fiata CCS. W końcówce sezonu 2008 udało się nim zaliczyć 3 kjs-y jednak w dwóch z nich moim pilotem był człowiek mało profesjonalnie podchodzący do swoich obowiązków i nie udało się uzyskiwać dobrych wyników. Po zmianie pilota na Piotra Gazdę w sezonie 2009 na 5 startów wszystkie ukończyliśmy na podium, także póki co to mój najlepszy sezon.
Jaka jest Twoja tajemnica sukcesu? Jak tego dokonałeś? Co dało Ci tak ogromną przewagę nad innymi?
- Nie ma tajemnicy na sukces, ja tak na prawdę jeszcze żadnego wielkiego nie osiągnąłem. Na pewno dużo dają rady starszych bardziej doświadczonych kierowców i wspólne treningi z kolegami (z tego miejsca pozdrawiam Pawła Gadzałę oraz Rafała Ginalskiego), jednak sprzęt podczas treningu się zużywa, a sam trening też kosztuje bowiem rajdy samochodowe to nie wątpliwie jeden z najdroższych sportów, a większość budżetu na starty pokrywa się głównie z własnej kieszeni. W Krośnie bardzo ciężko znaleźć sponsora, choć nie jest to nie możliwe co potwierdzają firmy Petro-Serwis oraz Arson Studio, które wspierają mnie w tym sezonie, za bardzo serdecznie z tego miejsca im dziękuję.
Co uważasz za swój największy sukces w karierze, a co za największą porażkę?
- W sumie to bardzo trudne pytanie, jeśli chodzi o sukces postawiłbym na 3-cie miejsce w klasyfikacji generalnej Śnieżnego Rally Sprintu oraz 5-tą pozycję w generalce w tym roku w Rajdzie Birczy, ale tak na prawdę kjs-y to nauka rajdowego rzemiosła i mam nadzieję że te największe sukcesy dopiero przede mną w wyższych rangą zawodach. Jeśli chodzi o największą porażkę, hmmm chyba aż tak źle nigdy nie było.
Czy dużo czasu poświęciłeś na naukę tego sportu? Jak się tego uczyłeś?
- Pierwsze kroki stawiałem pod okiem starszego kolegi Romka Karnasa, któremu sporo zawdzięczam wiele się nauczyłem od niego, ale też do wielu rzeczy dochodziłem sam, a cały czas uczę się nowych rzeczy i staram się jeździć coraz szybciej i coraz lepiej technicznie.
Jak przygotowujesz się do zawodów?
- Trzeba przyzna, że w noc poprzedzającą rajd nie mogę długo zasnąć bo długo myślę jak jechać (śmiech). A tak na poważnie to do zawodów kilka dni wcześniej trzeba przygotować samochód, na szczęście moja obecna rajdówka jest póki co bez awaryjna, więc są to jedynie drobne poprawki oraz wymiana zużytych części w miarę zasobności portfela swojego i sponsora. Oprócz tego, przed starem kilka energy drinków na poprawę koncentracji a po zawodach ma się oczy jak królik (śmiech).
Czy rajdy jakoś odbiły się na Twoim zdrowiu? Ucierpiałeś w jakimś wypadku?
- Na szczęście nic takiego nie miało miejsca choć zdaję sobie sprawę, że kiedyś może przyjść taki moment bo jest to wkalkulowane w ten sport.
Co poradziłbyś ludziom zaczynającym swoją przygodę z rajdami?
- Żeby zawzięcie dążyć do celu i nigdy się nie poddawać, a kiedyś ich umiejętności ktoś doceni i wyłoży spore pieniądze na realizację sportowej kariery...
Dziękuję serdecznie za rozmowę!
- Również dziękuję.
Foto: rallyvideo.prv.pl