Nasze siatkarki w trzech setach setach pokonały Bolesław V LO Rzeszów. Zwycięstwo liczy się podwójnie, bo drużyna ta była dla nas dotąd niedoścignionym przeciwnikiem. W ubiegłym sezonie „Karpaty” we własnej hali dostały od niej srogie lanie. Tym razem gospodynie nie dały im dojść do głosu.
Mecz dobrze układał się od samego początku. Po udanych atakach Machowskiej, Paluch i Warzochy zrobiło się 4:1. Gospodynie raz po raz wychodziły na kilkupunktowe prowadzenie, ale przeciwniczki spokojnie je goniły i zrobiło się po 14. Od tego momentu przebieg gry do samego końca kontrolowały podopieczne Dominika Stanisławczyka. Przy stanie 18:16 za Kasię Nadziałek weszła Ola Witkoś. Przy jej trudnej zagrywce gospodynie zdobyły trzy punkty. Do końca seta przyjezdne łącznie zdołały ugrać zaledwie 18 punktów.
II set był bardziej wyrównany, gra układała się punkt za punkt aż do końcówki seta. Przy stanie po 21 piłkę skończyła wracająca do formy Joanna Beda, potem z drugiej piłki zaatakowała Kasia Nadziałek (23:21). 22 drugi punkt podarowała siatkarkom z Rzeszowa atakiem w aut Asia Paluch, ale rywalki za chwilę zrewanżowały się podwójnie: najpierw poza boisko posłały piłkę z zagrywki, a zaraz potem zaatakowały w siatkę (25:22). Trzecia odsłona to już zupełna dominacja gospodyń. Prowadziły 5:2, 10:3, 15:6, 17:11, by set ostatecznie zakończyć wynikiem 25:18, a cały mecz 3:0.
Dominik Stanisławczyk - trener PWSZ Karpaty MOSiR Krosno: - Cieszy nas kolejna wygrana, to już 5. z rzędu. Po raz kolejny wygrywamy 3:0. Dziś był dosyć dobry mecz z trudnym przeciwnikiem. Podeszliśmy do niego bardzo zmobilizowani i myślę, że zasłużenie wygraliśmy. Nasza gra jest coraz lepsza, bardzo fajnie funkcjonował blok, ataki ze środka. Jak poprawimy zagrywkę, to już będzie bardzo dobrze. Joanna Beda jest w coraz lepszej formie, choć na pewno potrzebuje gry. Myślę, że z każdym meczem będzie coraz lepiej.
Kolejne spotkanie seniorki zagrają w sobotę (5.11) w Myślenicach. Aktualnie zajmują 2. pozycję w tabeli. Przeciwniczki - są na 7. miejscu.
Równie udane spotkanie rozegrali w sobotę (29.10) nasi seniorzy. Do pokonania silnej drużyny ze Skarżyska potrzeba było jednak 4 setów.
Pierwszy nie rozpoczął się najszczęśliwiej dla naszych siatkarzy. Przegrywali 1:4, 4:8, 16:11. Potem jednak udało się zdobyć całą serię punktów: atakiem ze środka rozpoczął Robert Książkiewicz, asa dołożył Łukasz Ciupa, potem ze skrzydła punkt zdobył Tomasz Gadzała i jeszcze raz z zagrywki Ciupa – Karpaty wyrównały do stanu 16:16. Na kolejną serię nie trzeba było długo czekać. Gdy tablica pokazywała 17:19 dla przyjezdnych, ci posłali zagrywkę w aut, a udanym serwisem z naszej strony popisał się Marcin Golonka. Dwa kolejne punkty zdobył z ataku Tomasz Gadzała. Tym sposobem Karpaty wyszły na prowadzenie 21:19. Końcówka to prawdziwa próba sił, gra na przewagi zakończyła się asem serwisowym w wykonaniu Przemysława Brylińskiego, który zadaniowo w pole serwisowe wszedł za Roberta Książkiewicza.
W drugiej odsłonie dominacja zawodników Krzysztofa Frączka nie podlegała dyskusji – całymi seriami pokonali gości 25:18. Wszystko wskazywało na to, że mecz zakończy się gładko 3:0, ale niespodziewanie w samej końcówce trzeciego seta to goście doszli do głosu. Pomógł im w tym z pewnością uraz ręki skutecznego dotąd Łukasza Ciupy.
To co nie udało się w trzecim secie, wyszło doskonale w czwartym. Drużyna PWSZ Karpaty Krosno szybko rozprawiła się z gośćmi i odesłała ich do domu, pozwalając na zdobycie tylko 19 punktów. Tym samym po wygranej 3:1 zainkasowała komplet punktów.
Krzysztof Frączek - trener PWSZ Karpaty Krosno: - Bardzo trudne warunki postawił zespół ze Skarżyska, musieliśmy wylać sporo potu, żeby odnieść zwycięstwo. Świetnie rozdzielał tam piłki Łukasz Kruk, nie tak dawno jeszcze zawodnik z Plus Ligi. Mój zespół jest mniej doświadczony, ale mam wrażenie, że bardziej chcieliśmy. Mieliśmy trochę problemów, bo nasz podstawowy przyjmujący Łukasz Ciupa doznał kontuzji nadgarstka. Przemek Brylińśki - nie dość, że odezwała mu się kontuzja nogi, to jeszcze jest przeziębiony. Wszedł jednak dwa razy i zdobył dwa bardzo ważne punkty. Chciałbym pochwalić również mojego libero, który obronił wiele bardzo trudnych piłek, trzymał poziom przyjęcia. W ataku nieźle spisywał się Tomek Gadzała i środkowi. Zepsuliśmy aż 22 zagrywki, ale z drugiej strony było 11 asów. Cieszymy się niezmiernie z kolejnego zwycięstwa za trzy punkty.
Aktualnie nasi siatkarze zajmują 3. miejsce w tabeli. W sobotę (5.11) udadzą się do Bochni, której zespół plasuje się na 6. lokacie.
KKS Karpaty Krosno