Dość nieoczekiwanie jednak odsłona ta padła łupem gości, bowiem to Karpaty jako pierwsze miały piłkę setową. Przy stanie 24:23 dwa kolejne punkty zdobyli jednak siatkarze z Bochni i tym razem to oni mieli szansę na zakończenie seta. Sytuację wyratował jednak skutecznym atakiem Tomasz Gadzała i Karpaty zdobyły 25 punkt. Na niewiele się to jednak zdało, ponieważ kolejny punkt należał już do gości, którzy zaraz potem set zakończyli efektownym asem serwisowym. Partia ta zakończyła się 25:27 dla Bochni.
Druga odsłona należała już jednak do drużyny Krzysztofa Frączka. Choć początkowo to przyjezdni byli bardziej skuteczni (prowadzili 6:2), to jednak Karpaty szybko wyrównały i wyszły na kilkupunktowe prowadzenie (12:9, 14:11, 18:12). Nasi siatkarze tej przewagi nie oddali już do końca seta, pewnie wygrali 26:16. Dobra passa została utrzymana. Nie do zatrzymania był tego dnia atakujący Karpat Jan Włodarczyk. Wtórował mu Tomasz Gadzała. Ich świetna dyspozycja skutkowała, że i drugi set nasza drużyna szybko rozstrzygnęła na swoją korzyść 25:18. Czwarta odsłona to już tylko formalność. Przy stanie 10:10 w polu serwisowym pojawił się Tomasz Gadzała. Dzięki jego zagrywce Karpaty zdobyły aż 6 punktów, z czego połowa bezpośrednio z zagrywki. W tej partii przyjezdni zdołali ugrać zaledwie 17 punktów. Set i mecz zakończył MVP tego spotkania Jan Włodarczyk.
Krzysztof Frączek - trener PWSZ Karpaty Krosno: - Pełni obaw przestępowaliśmy do tego meczu, bo mamy problemy kadrowe. Wczoraj Łukasz Ciupa zgłosił mi niedyspozycję związaną z zapaleniem ścięgna Achillesa, cały tydzień nie trenował w pełnym wymiarze Jasiek Włodarczyk, bo dwa tygodnie temu w Skarżysku skręcił nogę. Nie ma pierwszego rozgrywającego, a nasz nominalnie drugi, a teraz pierwszy rozgrywający - Kuba Zygmunt studiuje na Politechnice, przyjeżdża z Rzeszowa, ma teraz sesję. Zdarza się tak, że rozgrywającego mamy raz w tygodniu na treningu. Spada więc nam jego jakość, tym bardziej cieszą zwycięstwa jak to dzisiaj, czy to sprzed dwóch tygodni w Skarżysku. Zespół Bochni dość wysoko zawiesił poprzeczkę, choć wynik mógłby wskazywać, że to było dość łatwe zwycięstwo. Nam dziś zafunkcjonowała nareszcie zagrywka, widać jakie niesie to za sobą korzyści. Kuba Zygmunt został postawiony przed trudnym zadaniem, nigdy nie grał w II lidze, a jest pierwszym rozgrywającym bez możliwości zmiany. Dlatego należą mu się słowa uznania.
Karpaty nadal zajmują 3. miejsce w tabeli. Kolejne spotkanie rozegrają 25 lutego w Ropczycach z Błękitnymi, które są na ostatnim miejscu.
Tymczasem podopieczne Dominika Stanisławczyka uległy w sobotę (11.02) na wyjeździe Siarce Tarnobrzeg. Doszło tam jednak do podziału punktów, bo mecz został rozstrzygnięty dopiero w piątym secie (Siarka Tarnobrzeg – Karpaty Krosno 3:2 (21:25, 25:19, 17:25, 26:24, 15:13).
Kolejne spotkanie (25.02) nasze II-ligowe siatkarki (2. miejsce w tabeli) rozegrają u siebie, podejmą MKS MOS Wieliczkę (11. miejsce w tabeli).
KKS Karpaty Krosno