"Aviuniu" chcemy 3:0" - śpiewali w krośnieńskiej hali kibice Avii Świdnik, którą w sobotę (2.11) podejmowały Karpaty Krosno. Życzenie kibiców spełniło się połowicznie - ich drużyna wygrała, ale nie 3:0, a 3:1.
Faworytem spotkania była Avia, jednak Karpaty zagrały bardzo dobrze i gdyby nie pechowe końcówki, to mecz mógłby mieć zupełnie inny wynik. Pechowe - ponieważ przez dwa pierwsze sety to gospodarze prowadzili, i to niemałą przewagą punktową. Tylko błędy w decydujących momentach zdecydowały o przechyleniu szali zwycięstwa na stronę rywali.
Pierwszy set rozpoczął się bardzo dobrze. Karpaty ruszyły odważnie, notując szybko wynik 4:1. Przewagę, większą lub mniejszą, miały do połowy partii, kiedy na tablicy wyświetlony został stan po 14.
Potem walka toczyła się punkt za punkt. Przy wyniku 20:22 dla rywali najpierw siatkarze Avii popełnili błąd dotknięcia siatki, potem piłka po ich ataku wylądowała poza boiskiem, w ten sposób Karpaty zdobyły 22 punkt. Był to jednak ostatni, jaki udało się naszym siatkarzom zdobyć w tym secie, ponieważ niebawem do kolejnego już nieporozumienia doszło pomiędzy naszym rozgrywającym i środkowym, a set zakończył się udanym blokiem wykonanym przez przyjezdnych (22:25).
Najbardziej szkoda drugiego seta. Karpaty grały jak z nut - prowadziły odpowiednio 7:4, 10:5, 16:9. Ten 16 punkt Karpaty dostały niejako za darmo, ponieważ był wynikiem żółtej kartki, którą otrzymał jeden z zawodników Avii. Głośno dawał do zrozumienia, że nie zgadza się z decyzjami sędziego.
Atmosfera na hali zrobiła się bardzo gorąca, Karpaty ciągle prowadziły, ale siatkarze ze Świdnika powoli, ale systematycznie dochodzili. I znów powtórka z pierwszego seta. Zdobyty przez Przemysława Brylińskiego pojedynczym blokiem 22 punkt, był ostatnim w tym secie, mimo że za chwilkę rywale mieli dopiero 20 punkt. Całą serią zdobyli komplet potrzebnych im punktów, dochodząc aż do 25. Przez swoje błędy Karpaty straciły niemal pewne zwycięstwo.
Trzeci set był bardziej wyrównany, ale skoncentrowani siatkarze pod wodzą trenera Krzysztofa Frączka nie pozwolili rozegrać się przeciwnikom i dosyć pewnie wygrali partię 25:22. Gra w czwartym secie do połowy seta toczyła się punkt za punkt. Gdy było po 16, Avia zdobyła 6 punktów z rzędu. Takiej różnicy nie zdołali już odrobić nasi siatkarze i set zakończył się 20:25, a cały mecz 1:3.
Krzysztof Frączek - trener Karpat Krosno: - Graliśmy dziś z bardzo wymagającym przeciwnikiem, zespołem, który zgłasza aspiracje do gry w I lidze, zespołem, który ma w swoim składzie wielu doświadczonych zawodników z ekstraklasową przeszłością. Myślę, że pomimo przegranego meczu, schodzimy z boiska z podniesioną głową, podjęliśmy walkę, pokazaliśmy na co nas stać w chwili obecnej. Widać, że jeszcze mamy pewne braki, głównie jeśli chodzi o zgranie Marcina Sroki z naszymi środkowymi. Marcin dołączył do nas przed dwoma tygodniami, myślę, że dużo dobrego wniósł do gry zespołu, bo nareszcie mamy alternatywę na tej pozycji.
Na pewno szkoda drugiego seta, gdzie prowadząc 16:10, 20:15 nie potrafiliśmy dowieźć tej przewagi do końca. Niemniej to cechuje klasowe zespoły, które, gdy przychodzi końcówka, to włączają drugi bieg i odskakują. Nam trochę zabrakło szczęścia czy umiejętności w tych końcówkach. Myślę, że jeden punkt był w naszym zasięgu.
Jestem zadowolony z tego meczu, bo przeciwstawiliśmy się tej drużynie Avii, która do tej pory nie straciła jeszcze ani jednego seta, a było blisko, żebyśmy może małą niespodziankę sprawili. Było widać pełne zaangażowanie u moich zawodników, chęć grania, radość i to jest najważniejsze, żebyśmy cieszyli się tą grą i dawali radość kibicom.
Kolejne spotkanie seniorzy zagrają na wyjeździe z SMS PZPS Spała.
Tymczasem rewelacyjnie zaprezentowały się w sobotę (2.11) nasze siatkarki. Trener Dominik Stanisławczyk zapowiadał w Rzeszowie walkę, a okazało się na nasze siatkarki zdeklasowały tamtejszy zespół KS Developres Rzeszów 0:3 (20:25, 17:25, 23:25). To beniaminek, w szeregach którego grają zawodniczki, które odeszły z krośnieńskiego klubu, np. Katarzyna Warzocha czy Gabriela Gasidło.
Wygrana cieszy tym bardziej, że to zespół z Rzeszowa był faworytem spotkania, a przegrana z Karpatami była dla tej drużyny pierwszą porażką w sezonie. Gratulacje.
Aktualnie Karpaty są na drugim miejscu w tabeli. W sobotę (10.11) seniorki u siebie podejmą MKS V LO Łańcut. Początek spotkania o godz. 17.00.
(KKS Karpaty Krosno)