Zwykle wyniki żużlowych spotkań są dość łatwe do przewidzenia. Wprawne oko kibica po spojrzeniu na awizowane składy zespołów jest w stanie z dużym prawdopodobieństwem wskazać zwycięzcę meczu. Ogromny wpływ na taki stan rzeczy ma atut własnego toru, który zwykle w roli faworyta stawia zespół gospodarzy. Tymczasem, sezon 2013 obfituje w niespodzianki. Kibice zaczynają żartować, że dziś łatwiej trafić typy tenisa lub darta, niż wyniki spotkań żużlowych.
W Krośnie sytuacja jest jak do tej pory unormowana. Kibice w ogromnej większości liczyli na zwycięstwo w meczu z Wandą Kraków, a zespołowi udało się spełnić oczekiwania. Jednocześnie chyba tylko najwięksi optymiści liczyli na dwa punkty w wyjazdowym meczu z Kolejarzem Opole i znów obyło się bez niespodzianki. W obu spotkaniach KSM zaprezentował jednak niezłą, równą formę. Przed szereg wybijają się Niemcy - Martin Smolinski i Tobias Busch, którzy solidnie punktowali w obu meczach. Zadatki na lidera ma także Mariusz Fierlej, który w Opolu napsuł sporo krwi gospodarzom.
Wydaje się zatem, że rok 2013 może być szczęśliwy dla krośnieńskiego żużla, o ile fani nie będą mieli zbyt wygórowanych ambicji. Z pewnością „Wilki” stać na to, by zdobyć komplet punktów na własnym torze i awansować do fazy Play-Off. Jeśli jednak uda im się włączyć do walki o awans, będzie to z pewnością nie mała niespodzianka.