O obecności saren na lotnisku informowaliśmy pod koniec lipca: Lotnisko, czy może rezerwat saren?
Akcję przeprowadzono 11 października.
Do działań zaangażowano blisko 50 ludzi. Byli to głównie strażacy z miejskich jednostek OSP, pracownicy Aeroklubu i Strażnicy Miejscy. Zdjęto część ogrodzenia od strony ulicy Słonecznej. W sumie lotnisko, a raczej "rezerwat" opuściło 12 saren. To jednak nie koniec. Na lotnisku pozostały jeszcze conajmniej 3 sarny.
Potwierdziły się wcześniejsze plotki o dzikach. Komendant Straży Miejskiej, Tomasz Wajdowicz potwierdza, że widziano przynajmniej dwie duże sztuki i kilka mniejszych osobników. Obecność dzików jest wyjątkowo niebezpieczna da operacji lotniczych, ponieważ te zwierzęta ryją w ziemi, przez to mogą doprowadzić do katastrofy lądującego samolotu.
Po ogrodzeniu lotniska zwierzyna miała tam doskonałe warunki. Część terenu nadal jest zarośnięta, zakrzaczona, są tam też drzewa, w tym owocowe: grusze, jabłonie, śliwy. W "rezerwacie" znaleziono ciek wodny, a przy nim "kąpieliska", w których dziki tarzały się w błocie. Żyjąca na zarośniętej części lotniska zwierzyna miała pod dostatkiem pożywienia, a równocześnie żadnych naturalnych wrogów.
Jeszcze nie wiadomo kiedy i w jaki sposób z terenu lotniska wygonione zostaną pozostałe sarny i dziki.
Piotr Dymiński