Od stycznia tego roku Szpital w Krośnie odnotował 24 przypadki zatruć narkotykami i "dopalaczami", ale w samym lipcu już 20!
Wojewódzki Szpital Podkarpacki im. Jana Pawła II w Krośnie informuje, że w trybie nagłym w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym przyjmowanych jest kilku do kilkunastu pacjentów rocznie z podejrzeniem w wywiadzie użycia dopalaczy. Tak było w ubiegłych latach, tegoroczne wakacje zaczęły się jednak nasileniem zatruć.
W pojedynczych przypadkach podejrzenie zostaje potwierdzone, a przyjęcie kończy się hospitalizacją w Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii oraz Oddziale Chorób Wewnętrznych i Metabolicznych lub Oddziale Dziecięcym. Z wywiadu z pacjentami wynika, że najczęściej używanym dopalaczem jest substancja określana jako "Cząstka Boga".
Wśród pacjentów Oddziału Terapii Uzależnienia od Alkoholu w każdej grupie terapeutycznej pojedyncze osoby zgłaszają jako dodatkowy problem poza uzależnieniem od alkoholu, uzależnienie od dopalaczy.
Podobnie wygląda statystyka widziana przez ratowników pogotowia. - Praktycznie co dwa dni mamy wyjazd do osób po "dopalaczach". Sami się przyznają co brali, albo mówią o tym świadkowie z ich otoczenia - mówi nam Andrzej Jurczak, dyrektor Samodzielnego Pogotowia Ratunkowego w Krośnie - To jest też problem krośnieński - dodaje lekarz.
Zgłoszenia brzmią różnie. Czasem osoba, która zażyła "dopalacze" mówi dyspozytorowi po prostu, że "coś złego się z nim dzieje".
"Dopalacze", stanowią preparaty zawierające w swym składzie substancje psychoaktywne, które zagrażają życiu i zdrowiu. Producenci obchodząc zakazy cały czas modyfikują skład chemiczny "dopalaczy". Nieraz mieszkanki te okazują się śmiertelne dla człowieka. Udzielanie pomocy osobom zatrutym jest utrudnione, bo nie wiadomo co dokładnie im zaszkodziło, ani jakie jest działanie nowego "dopalacza". Nie wiadomo jak wpływają na organy wewnętrzne po dłuższym czasie, ani jakie nieodwracalne szkody powodują.
Ostrzega przed tym mgr Ewa Szybieniecka dyrektor Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Krośnie. - Nowelizacja ustawy, która weszła w życie 1 lipca rozszerza listę zakazanych narkotyków o 114 substancji - ta nowelizacja nie zmienia znacząco stanu prawnego, tym bardziej, że w pogoni za łatwym zyskiem opracowywane są kolejne, bardzo niebezpieczne "receptury". Przykładowo nowy "dopalacz", który pojawił się na Śląsku przypomina marihuanę, ma jednak znacznie silniejsze działanie i jest o wiele bardziej toksyczny. Przez to pomylenie go z marihuaną może być śmiertelnie niebezpieczne.
- Prosimy, aby rodzice zwracali szczególną uwagę, czy opisane efekty zachowania po dopalaczach nie występują u ich dzieci. Podobnie, jak znaleziony w mieszkaniu, czy ubraniu dziecka susz roślinny, może to być sygnałem, że zażywają dopalacze lub inne środki odurzające. Wtedy, aby zapobiec najgorszemu, konieczna jest właściwa i szybka reakcja - ostrzega Komenda Główna Policji.
pd