Zmiana znosząca obowiązek szkolny 6-latków może spowodować przy najbliższej rekrutacji, że w całym mieście powstanie zaledwie kilka oddziałów klas pierwszych. Za to przyszły rocznik będzie wtedy bardzo liczny. Jak do tych zmian podchodzi Krosno? Czy szkoły i przedszkola są przygotowane? Czy grozi nam brak miejsc, lub przeciwnie: puste sale i brak pracy dla nauczycieli? O tym rozmawialiśmy z zastępcą prezydenta Krosna.
- Zmiany wypływają z nowelizacji ustawy o systemie oświaty, która wprowadziła zwolnienie 6-latków z obowiązku szkolnego. To powoduje, że to rodzic ma możliwość podjęcia mądrej decyzji związanej z rozwojem własnego dziecka - wyjaśnia Bronisław Baran, zastępca prezydenta Krosna.
Rodzic nie musi zasięgać żadnych opinii. Bronisław Baran dementuje plotki.
- Jeżeli rodzic chce wysłać dziecko 6-letnie do pierwszej klasy, to zgodnie z ustawą ma taką możliwość i nie musi w tym celu zasięgać żadnych opinii czy konsultacji. Ważne jest tylko, żeby dziecko było po przygotowaniu przedszkolnym. Jeżeli ten warunek jest spełniony, to rodzic ma możliwość wysłania dziecka do I klasy - podkreśla Baran.
Rodzic może też pozostawić 6-latka w oddziale przedszkolnym. - To jest duża zmiana, jeżeli chodzi o organizację systemu edukacji - stwierdza zastępca prezydenta.
Dzieci, które w ubiegłym roku miały 6 lat, a pozostały w oddziałach przedszkolnych jest w Krośnie blisko 90. - Jeżeli dodamy dzieci z przedszkoli niepublicznych, to będzie ich prawdopodobnie w sumie około 100 - dodaje Baran. Co to oznacza?
- Gdyby żaden rodzic nie podjął decyzji o zapisaniu 6-latka do pierwszej klasy, to z tych dzieci 7-letnich możemy utworzyć zaledwie 4 oddziały klas I. To jest duża różnica, bo tych oddziałów było około 20. To byłby bardzo mały rocznik. Skutkiem będzie brak pracy i ograniczenie zatrudnienia dla około 20 nauczycieli i asystentów nauczycieli. W kolejnych latach może to oznaczać redukcję liczby etatów nauczycieli przedmiotowych, gdy ten “mały rocznik” dojdzie do klasy IV - tłumaczy Bronisław Baran.
To nie wszystkie następstwa, bo w takiej sytuacji kolejny rocznik byłby bardzo liczny. - Pojawi się problem z wyborem dobrych szkół. Rodzice muszą sobie z tego zdawać sprawę. Muszą też brać to pod uwagę. Najważniejsze jest jednak, czy dziecko 6-letnie jest dziś wystarczająco dojrzałe pod względem emocjonalnym, intelektualnym i fizycznym, żeby pójść do I klasy. Rodzic doskonale widzi, jak dziecko się rozwija. Jeżeli ma jakiekolwiek wątpliwości, to może skorzystać z konsultacji i opinii Miejskiej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej - stwierdza zastępca prezydenta.
- Nie dopuszczam myśli, że rodzic podejmie decyzję w oparciu o własną wygodę albo, że jako rodzice krośnieńscy damy sobie wmówić, że mamy dzieci głupsze, niż w reszcie Europy. Zdecydowana większość krajów zaczyna edukację szkolną w wieku 6 lat - podkreśla - To jest bardzo ważny czas w rozwoju dziecka. Oczywiście to rodzic widzi, czy dziecko jest gotowe na podjęcie nauki w szkole. My możemy tylko rodzicom pomóc tak, by tę decyzję podjęli racjonalnie - kontynuuje.
Krosno ma dobre doświadczenia z 6-latkami w szkołach. Pierwsze dzieci, które poszły do szkoły w wieku 6 lat są już w klasach V i VI. - Widzimy wyraźnie, że te dzieci w niczym nie ustępują dzieciom, które zaczęły naukę jako 7-letnie - mówi Bronisław Baran. Podkreśla, że nie było też przypadków, żeby 6 latek, który zaczął naukę w szkole został wycofany do przedszkola.
- Nasze szkoły są dobrze przygotowane. Sale są kolorowe, szafki też. Są kąciki zabaw. Dziecko w I klasie nie siedzi cały czas w ławce - stwierdza Baran.
W szkołach będą asystenci nauczyciela, konsultacje z logopedami, a także zajęcia taneczne, gimnastyczne i fizyczne, w tym nauka pływania na basenie.
Jednak w przypadku, gdyby rodzice praktycznie wszystkich 6-latków zdecydowali o pozostawieniu dzieci w oddziałach przedszkolnych, mógłby powstać problem z miejscami w przedszkolach, szczególnie dla 3-latków, dla których gmina nie ma obowiązku zapewniać miejsc. Celem prezydenta Barana jest, by mimo wszystko krośnieńskie przedszkola były w stanie przyjąć wszystkich chętnych, w tym 3-latków.
- Jeżeli braknie miejsc w oddziałach przedszkolnych dla dzieci 6-letnich, to w szkołach, w których są wolne sale powstaną oddziały przedszkolne. To będzie w budynku, w szkole podstawowej - informuje Bronisław Baran. W tej sprawie rada miasta podjęła stosowne uchwały. Teoretycznie przy każdej szkole podstawowej może powstać oddział przedszkolny.
Zastępca prezydenta, Bronisław Baran zwraca się do rodziców 6-latków o podjęcie racjonalnej i rozważnej decyzji.
pd