Projektanci nie mają pełnej swobody w tworzeniu Planu. Projekt musi być zgodny z innym dokumentem: Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Krosna (potocznie nazywanym „Studium”). Natomiast opracowania określające tereny zalewowe są dziełem Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, przygotowywany Plan musi być zgodny także z nimi.
Projekt planu wyłożono do wglądu mieszkańców w sali narad w Urzędzie Miasta przy ul. Staszica.
Targowica
Najwięcej emocji i nieporozumień pojawiło się wokół targowicy, która w omawianym projekcie uznana została za obszar zalewowy i przeznaczony do „estetyzacji”. Zapisy, że teren ten raczej powinien być przeznaczony pod sport i rekreację, spowodowały wzburzenie wśród kupców.
Autorki projektu jednak uspokajają, przygotowywany plan nie przesądza o wyburzeniu żadnego obiektu. Dotychczasowe zagospodarowanie terenu będzie utrzymane, tyle tylko, że nic nowego nie będzie mogło tam powstać. Co to oznacza w praktyce?
Prawdopodobnie będzie tak jak ostrzegają właściciele terenu: obecny stan zostanie „zakonserwowany” na bardzo długi czas. Kupcy podkreślali po raz kolejny, że dołożyli wielu starań by poprawić warunki zarówno dla sprzedających jak i kupujących, oraz do estetyzacji terenu.
Jeśli sięgniemy pamięcią wstecz to trudno nie przyznać im racji. Zanim powstały „budy” na które dziś wielu narzeka, handel prowadzony był w namiotach, z polowych łóżek, po targowicy chodziło się w błocie, a nie po brukowanych alejkach.
Dalsza poprawa warunków, ani nawet większe przedsięwzięcia jak np. budowa hali targowej, będą jednak niemożliwe. Nie będzie zgody na żadne nowe inwestycje na tym terenie, będzie można jedynie dokonywać bieżących remontów co będzie tylko sprzyjało utrzymaniu obecnego stanu.
Przecież nie sposób sobie wyobrazić, by z powodu „estetyzacji” likwidować kilka tysięcy miejsc pracy. Najwyraźniej jednak targowica nie gorszy tak bardzo przyjezdnych, przecież w ubiegłym roku, gdy „Newsweek” opisywał „Sukces nad Wisłokiem”, właśnie krośnieński bazar podany był jako pierwszy przykład przedsiębiorczości mieszkańców naszego terenu.
Po dyskusji w Urzędzie kupcy zorganizowali własne zebranie, na którym zapoznali z nowymi informacjami tych, którzy nie mogli osobiście zapoznać się z projektem. Handlowcy z pewnością będą indywidualnie zgłaszać swoje uwagi do projektu. Maja na to czas do 31 lipca.
Ulica
Na spotkaniu poruszano także temat nowych ulic i miejsc parkingowych w śródmieściu. Także w tej kwestii pojawiały się sprzeczne interesy: jedni mieszkańcy chcieliby łatwiejszy dojazd, więcej miejsc do zaparkowania, inni opowiadali się za ograniczaniem ruchu w śródmieściu.
Swoje postulaty zgłosili także przeciwnicy budowy łącznika między ul. Niepodległości, a Czajkowskiego, którego początek miałby miejsce właśnie w Śródmieściu. Projektantki broniły swojego stanowiska twierdząc, że plan nie przesądza o powstaniu żadnej ulicy. Chciały natomiast umieścić w planie wszelkie możliwe, nowe ulice by w przyszłości można było uniknąć budowy ulic na podstawie tzw. specustawy, oraz, że jest to zgodne ze „Studium”.
Jednak Jan Juszczak występujący w imieniu przeciwników nowej ulicy zdecydowanie wypowiedział się przeciwko umieszczeniu jej w Planie (podobnie, w konsekwentny sposób domaga się usunięcia projektu ulicy ze „Studium” ).
Stacja bazowa
Podczas dyskusji pojawiły się także postulaty umieszczenia w Planie Zagospodarowania Przestrzennego zakazu umieszczania na terenie Śródmieścia stacji bazowych telefonii komórkowej i „wszelkich takich anten”. Mieszkańcy argumentują swoje stanowisko troską o estetykę zabytkowej części miasta oraz o swoje zdrowie. Podnoszony jest także argument wartości nieruchomości, która może spaść gdy w sąsiedztwie pojawią się silne nadajniki.
Tak czy inaczej zakaz umieszczony w Planie nie będzie miał wpływu na stację bazową umieszczoną na budynku przy ul. Staszica, przeciwko której protestowali mieszkańcy i Zarząd Dzielnicy. Urządzenia już zostały zainstalowane, a uchwalenie Planu nie będzie miało wpływu na ta inwestycję, może jednak uniemożliwić powstawanie kolejnych, podobnych nadajników np. w obrębie starówki.
Piotr Dymiński
Foto: Piotr Dymiński, Łukasz Jaracz, Mateusz Głód