Zdaniem Joanny Frydrych (PO) reforma oświaty uderzy w samorządy. - To na samorządy spadnie wdrożenie reformy. Będą ponoszone ogromne koszty. Na samorządy spadnie też odpowiedzialność za zwolnienia nauczycieli - podkreślała Joanna Frydrych.
Posłanka przekonywała, że wśród nauczycieli wzrośnie bezrobocie, a sama reforma nie była tak naprawdę konsultowana.
Dziennikarze zadawali pytania, w tym o badania psychologiczne dotyczące młodzieży w gimnazjach.
- Ja nie jestem specjalistką, jeśli chodzi o oświatę - odpowiadała Joanna Frydrych. Dodała, że uczestniczyła w wielu "lekcjach parlamentarnych", na których spotykała się z uczniami, w tym w gimnazjach. - Ta młodzież ubolewała, że ich szkoły będą do likwidacji. Uczniowie prosili "niech Pani coś zrobi, żeby to zostało" - mówiła posłanka twierdząc, że młodzież dobrze czuje się w gimnazjalnej grupie. Podkreślała, że w tej sprawie należy przeprowadzić referendum, a PO będzie wspierała w tych staraniach i protestach Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Joannę Frydrych poproszono o odniesienie się do badań psychologa, prof. Józefa Kozieleckiego, który zdiagnozował w gimnazjum "syndrom NiL" czyli nuda wśród najzdolniejszych i lęk wśród najsłabszych gimnazjalistów. Przytoczono też wypowiedź prof. Bogusława Śliwierskiego, który przypominał ostrzeżenie Komitetu Nauk Pedagogicznych przed wprowadzeniem gimnazjów jako jedynej szkoły tego stopnia. "Naukowcy zostali zignorowani przez MEN, a mamy dziesiątki badań wykazujących szkodliwość tego modelu" - cytowano autorytety i argumenty przeciwników gimnazjów.
- Powiem szczerze, nie znam akurat tych wniosków. Ja nie jestem specjalistką od edukacji, nie specjalizuję się też w psychologii. Tu by trzeba wziąć więcej opinii w tym zakresie. Ja wnioskuję na podstawie lekcji parlamentarnych, w których brałam udział: dzieciaki nie chcą likwidacji gimnazjów - odpowiadała Joanna Frydrych przekonując, że różne są opinie i badania.
Padło też pytanie o informację o skali zwolnień nauczycieli. System szkolnictwa ma wrócić do starszego systemu 8 letniej szkoły podstawowej i 4 letniej szkoły średniej (lub 5-letniego technikum), co zastąpi obecny system 6 letniej szkoły podstawowej, 3 letniego gimnazjum i 3 letniej szkoły średniej (lub 4-letniego technikum). W sumie pozostaje więc tyle samo roczników uczniów. Czy to oznacza, że w jednych szkołach będą zwolnienia, ale w innych będzie trzeba zatrudnić dodatkowych nauczycieli, a jedyny spadek zatrudnienia będzie spowodowany niżem demograficznym?
- Tak oczywiście - odpowiadała Joanna Frydrych - Zwróćmy uwagę na jedną rzecz, są specjaliści przygotowani, którzy uczą właśnie w gimnazjach. Są specjalistami w zakresie nauczania gimnazjalnego. To są trochę inne przedmioty - powiedziała posłanka. Jej zdaniem należało poprawiać edukację, a nie zakłócać cały system edukacji młodzieży.
pd