Spotkanie odbyło się w budynku dawnego Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Krośnie. Frekwencja zaskoczyła organizatorów. Niewielka salka była przygotowana na około 30 osób, tymczasem chętnych do wysłuchania historyka, Pawła Fornala było ponad 50.
Paweł Fornal pochodzi z Krosna i jest historykiem. Do 2017 roku pracował w IPN w Rzeszowie. Przygotowuje do publikacji książkę nt. działalności UB i SB w Krośnie. Obecnie jest prezesem zarządu w Fundacji Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego im. Ignacego Łukasiewicza.
Licznie przybyli uczestnicy wysłuchali wykładu na temat funkcjonowania Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krośnie, przybliżono też sylwetki osób kierujących tą jednostką.
W PUBP przetrzymywano, przesłuchiwano i torturowano bardzo różne osoby. Obok folksdojczów, pospolitych bandytów (których nie brakowało po przejściu frontu) czy kolaborantów współpracujących z Niemcami, ofiarami UB byli polscy patrioci, żołnierze AK, duchowni, a nawet świadkowie Jehowy, których uznano za niebezpiecznych, ze względu na kontakty z USA.
Bardzo często rodziny ofiar nie wiedziały, co się z nimi dzieje. Zatrzymanie przez UB miało nieraz charakter porwania z ulicy, bez powiadomienia najbliższych. Paweł Fornal mówił też, że UB przejmowało siatkę kolaborantów po Gestapo. Często te same osoby, które wydawały Niemcom Żydów, czy donosiły na Polaków podczas niemieckiej okupacji, później pracowały dla UB.
Wśród więzionych w tym miejscu był np. ks. Jan Zawrzycki, kapelan Armii Krajowej i "Sprawiedliwy wśród narodów świata" ratujący Żydów podczas niemieckiej okupacji.
Prawdopodobnie on był autorem najbardziej niezwykłych rysunków w piwnicach UB w Krośnie: monstrancji i Serca Jezusowego. Z tych rysunków zachowały się wyłącznie fotografie wykonane w latach 90-tych, ponieważ cela, w której się znajdowały została... przerobiona na kotłownię.
Po prezentacji Pawła Fornala wszyscy chętni udali się do piwnic pozostałych po PUBP - miejsca torturowania i przetrzymywania ofiar UB, w tym Polaków związanych z podziemiem antykomunistycznym.
Na ścianach cel więziennych uczestnicy znajdowali napisy i grypsy pozostawione przez więźniów.
- W tej celi trzymano osoby skazane na śmierć - historyk mówił o celi, której ściany i drzwi pokryte są napisami - Dla skazańców pozostawienie napisu było ostatnią szansą, by zostawić po sobie ślad, wiadomość, która może dotrze do rodziny - wyjaśniał.
W piwnicach okazało się, że jedno pomieszczenie zaadoptowano na kotłownie i zniszczono bezpowrotnie znajdujące się w nim napisy. Stowarzyszenie poinformowało na swoim profilu na FB, że istnieje pilna potrzeba ocalenia piwnic od dalszej dewastacji, jako miejsca pamięci historycznej.
pd