Do szpitala nie są już przyjmowani nawet pacjenci na planowane zabiegi. 23 listopada rozpocznie się akcja ewakuacji 150 osób z blisko 1,5 tysiąca chorych, leczących się w tej chwili w krośnieńskiej placówce. Zostaną przewiezieni do szpitali w Brzozowie, Dębicy, Jaśle, Jarosławiu, Lesku, Przemyślu, Rzeszowie, Sanoku i Strzyżowie. W szpitalu pozostaną jedynie pacjenci oddziałów paliatywnego i rehabilitacyjnego. Pozostali, nie wymagający opieki szpitalnej pacjenci zostaną wypisani do domów.
Dyrektorzy szpitali w porozumieniu z wicewojewodą Małgorzatą Chomycz uzgodnili szczegóły planu ewakuacji. Zwracali przy tym uwagę na fakt, że w obecnej sytuacji zagrożenia epidemiologicznego jest to najgorsze z możliwych wyjście i przejaw braku rozsądku oraz dbałości o życie i zdrowie mieszkańców Krosna. Również apel wicemarszałka Kazimierza Ziobro do lekarzy pozostał bez odzewu.
1 grudnia NFZ ma wypowiedzieć krośnieńskiemu szpitalowi kontrakt – na spotkaniu zwracano uwagę na fakt, że czasowe, trzymiesięczne zawieszenie działalności szpitala doprowadzić może do katastrofalnej w skutkach sytuacji. Szpitale przygotowują się do podpisywania kontraktów na przyszły rok, tymczasem krośnieńska placówka nie ma Funduszowi co zaproponować. Pod znakiem zapytania stoi więc cała jej dalsza działalność.
Obecną sytuację poprawiłoby zatrudnienie w krośnieńskim szpitalu nowych lekarzy, procedura ta jest jednak blokowana przez Izbę Lekarską, która jest nieprzychylna dyrektorowi Mariuszowi Kocójowi z powodu apelu o niezatrudnianie zbuntowanych lekarzy w innych szpitalach. Z tego też powodu blokuje nowe zatrudnienia w Krośnie, tłumacząc się tym, że spór nie został zakończony i jest na to jeszcze za wcześnie.
Mieszkańcom Krosna, chorym i zdrowym, pozostaje liczyć tylko na przebłysk rozsądku ze strony wszystkich zamieszanych w konflikt – jedyną nadzieją na uratowanie szpitala jest szybkie dojście do porozumienia lekarzy i dyrektora, zanim nastąpi wygaszenie oddziałów w szpitalu. Odliczanie już się rozpoczęło…
Laura Michelis
Foto: Łukasz Jaracz