„Drodzy Mieszkańcy Krosna i okolic. Szpital w Krośnie znalazł się w dramatycznej sytuacji. 23 listopada planowana jest ewakuacja oddziałów. Nie możemy na to pozwolić! Jedyną szansą jest głośny sprzeciw mieszkańców Krosna i okolic. Im więcej nas będzie tym bardziej znaczący będzie głos społeczeństwa. W jedności siła – przyjdźcie pod krośnieński szpital by zaprotestować przeciwko tej bezsensownej decyzji 23 listopada o godzinie 9:00 przed szpitalem!” – apeluje na plakatach Społeczny Ruch Obrony Szpitala.
Przypomnijmy że Wojewoda Podkarpacki Mirosław Karapyta podpisał 20 listopada decyzję w której odmawia wyrażenia zgody na czasowe zawieszenie działalności jednostek i komórek organizacyjnych Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jana Pawła II w Krośnie.
W uzasadnieniu wojewoda podkreślił, że przyczyną zaistniałej sytuacji w Szpitalu w Krośnie jest konflikt pomiędzy Dyrektorem Szpitala a grupą zawodową lekarzy. Mariusz Kocój nazwał decyzje wojewody „kuriozalną”, ponieważ oddziały bez personelu nie będą mogły funkcjonować.
Protestujący w ubiegły piątek głośno domagali się ustąpienia dyr. Kocója:
„Wobec opieszałego działania Zarządu Województwa Podkarpackiego jedynym wyjściem z sytuacji jest włączenie się w sprawy przyszłości krośnieńskiego szpitala lokalnego społeczeństwa” – mówili założyciele Społecznego Ruchu Obrony Szpitala.
Szpital to nie fabryka. Gdzie trafia pacjenci? Szpital rocznie hospitalizuje ponad 30 tyś. pacjentów, a ponad 100 tys. rocznie korzysta z poradni. Ktoś kto podejmuje takie decyzje igra z życiem ludzkim. – powiedział Władysław Tlauka, Prezes Zarządu rejonowego Czerwonego Krzyża w Krośnie.
„Nie jest ważne kto zarządza, ważne kto leczy. Bez p. dyrektora szpital będzie działać, bez lekarzy nie. A odejść z pracy w wolnym kraju święte prawo każdego. Firmy od dawna wiedza ze o pracownikami z kwalifikacjami trzeba zabiegać.” – treść jednego z komentarzy do artykułu na naszym portalu.
W poniedziałek o 8.00 mija termin, w którym lekarze mieli zadeklarować w jakiej formie chcą kontynuować pracę. Jednak już w piątek zapowiadali, ze nie ustąpią i nie wycofają wymówień z pracy. Jeżeli dyrektor też nie ustąpi to może być przyczyna wywożenia pacjentów do innych szpitali. Zgodnie z informacjami z piątku takiego transportu wymagałoby w pierwszej kolejności 90 pacjentów.
Piotr Dymiński
Foto: Piotr Dymiński