Pierwsze rododendrony posadzono 24 kwietnia. Kwiaty są prezentem od samorządu Edewechtu, który chce, aby na jubileusz 25 lat współpracy rośliny były już okazałe i stanowiły ozdobę Krosna.
Wygląda jednak na to, że całkowicie pominięto tragiczną historię tego miejsca, która nieodłącznie związana jest także z Niemcami. Skierowaliśmy do samorządów Krosna i Edewechtu pytania o to, czy niemiecka delegacja znała historię parku. Znając historię, nie można przejść obok niej - obojętnie.
Edewecht nie odpowiedział, co jest dość dziwne, ponieważ doświadczenie z instytucjami z zachodniej Europy wskazuje, że odpowiedzi udzielane są bardzo szybko i rzeczowo.
Krosno odpowiedziało: "Współpraca Krosna i Edewechtu (w szczególności młodzieży ze szkół z obu miast) opiera się nie na "rozdrapywaniu" bolesnej historii tylko na tworzeniu nowych, partnerskich relacji i patrzeniu w przyszłość. Z racji jubileuszu współpracy między naszymi miastami , Krosno otrzymało prezent w postaci sadzonek rododendronów, kwiatów które są charakterystyczne dla partnerskiego Edewechtu. Młodzież z obu miast, zaangażowała się w realizację tego pomysłu i wspólnie sadzili kwiaty".
Historia z pewnością jest bolesna, ale czy zdrowe relacje można budować na jej przemilczaniu?
Czy samo przemilczanie nie jest bolesne dla rodzin bezpośrednio dotkniętych bolesną historią? Jakie jest Wasze zdanie?
pd