Stowarzyszenie Idea Carpathia informuje, że otrzymało niepokojące informacje o negatywnym wpływie prowadzonych prac na piwnice budynku, w których po dziś dzień znajdują się ślady po przetrzymywanych i katowanych przez Urząd Bezpieczeństwa więźniach.
W celu rozwiania pogłosek, działacze Idea Carpathia w piątek, 11 maja skontaktowali się z Martą Rymar - miejską konserwator zabytków, która zdaniem Stowarzyszenia, w trakcie rozmowy sama wprost zaproponowała zawnioskowanie do Urzędu Miasta o przeprowadzenie wspólnej komisji konserwatorskiej, w której udział wziąć miał również wojewódzki konserwator zabytków. Z rozmowy miało wynikać, że taka komisja mogłaby bez problemu odbyć się "początkiem tygodnia".
Natychmiast po rozmowie Stowarzyszenie złożyło stosowny wniosek, proponując daty: 14, 15 i 16 maja. Odpowiedź przyszła we wtorek 15 maja.
- Co zaskakujące, miejska konserwator zabytków poinformowała w odpowiedzi... że brak jest potrzeby zwoływania komisji z uwagi na już obecny nadzór Inspektora Nadzoru Budowlanego oraz inspektorów Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków - informuje Stowarzyszenie Idea Carpathia, przytaczając treść odpowiedzi:
- Miasto straciło świetną okazję, by uciąć wszelkie pojawiające się spekulacje - stwierdza Rafał Woźniak, prezes Stowarzyszenia Idea Carpathia.
- Istnieją solidne podstawy, by być zaniepokojonym o przebieg obecnie prowadzonych prac: poprzednie prace przeprowadzane w piwnicach kamienicy przy ul. Portiusa skończyły się zniszczeniem bezcennych rysunków w jednej z cel, osoby którym udało się podejrzeć bliżej prace informują o pierwszych zniszczeniach reliktów, a sami miejscy urzędnicy potrafią w przeciągu 4 dni całkowicie zmienić swoje stanowisko, co do zasadności i dopuszczalności przeprowadzenia wspólnej komisji konserwatorskiej. Czy trudno w takim przypadku zrozumieć chęć zweryfikowania sytuacji osobiście? - pyta Rafał Woźniak.
Władze miasta zapewniają, że prace nie zagrażają piwnicom budynku. - Mówiąc, że nie ingerujemy w piwnice zawsze miałem na myśli, że nie wchodzimy z żadnymi pracami do pomieszczeń - podkreśla Bronisław Baran, zastępca prezydenta miasta. Bronisław Baran dodaje, że konserwator dodatkowo zabezpieczył tynki w celach, na których znajdują się napisy pozostawione przez więźniów UB. Znajdują się tam nazwiska, daty, które być może mogą pomóc wyjaśnić los osób, które były ofiarami terroru komunistycznego.
Zobacz także: Krosno: do Ministra Kultury trafił wniosek w sprawie katowni UB
pd