Gabriel Zajdel o sobie: urodziłem się w 1978 roku w Krośnie i tutaj uczęszczałem do Szkoły Podstawowej. Po zdaniu matury poszerzałem swoją wiedzę w wielu kierunkach na przykład finanse i rachunkowość, poprzez administracja i bezpieczeństwo i higiena pracy. Ukończyłem filologię angielską na PWSZ w Krośnie oraz posiadam tytuł zawodowy inżyniera z mechatroniki. Karierę zawodową zacząłem od pracy w lokalnych rozgłośniach radiowych na terenie naszego województwa w dziale reklamy i PR. Dzięki tej pracy poznałem problemy ludzi w tych miastach współpracując również z urzędami miejskimi podczas organizacji imprez masowych. Praca w radio dała mi również duże doświadczenie w zarządzaniu potencjałem ludzkim. W 2005 roku wyjechałem do Wielkiej Brytanii, gdzie pracowałem w państwowej firmie i działałem na rzecz społeczności polskiej. W chwili obecnej prowadzę własną działalność gospodarczą oraz pracuję jako nauczyciel. Jako prezes oddziału podkarpackiego Stowarzyszenie Współpracy Polska Wschód realizuję swoją działalność społeczną którą jest integracja kulturowa i społeczna polski i krajów zza naszej wschodniej granicy.
Zapytaliśmy kandydata o kilka kwestii istotnych dla mieszkańców miasta przed nadchodzącymi wyborami.
Jakie jest najważniejsze wyzwanie dla Krosna w nadchodzącej kadencji?
Najważniejsze jest stworzenie warunków dla młodych ludzi i dla seniorów. Tak, żeby młodzi nie wyjeżdżali, a seniorzy czuli się w mieście dobrze.
Jak to osiągnąć?
Musimy ściągnąć nowych inwestorów, ale nie “wewnętrznych”, których mamy w tym momencie, że stworzymy strefę “bez podatków” i tam przenoszą się ludzie, którzy już prowadzą działalność w mieście. Potrzebujemy inwestorów z zewnątrz, a jest możliwość w tym momencie, bo wiemy, że z powodu „brexitu” wiele firm mających siedziby w Wielkiej Brytanii poszukuje miejsc, żeby mieć swoje oddziały w UE. Taka firma przychodząc do Krosna może podnieść średnie wynagrodzenie miejskie. Druga rzecz, jak to napisało Radio Rzeszów, że “chcemy wysyłać seniorów do pracy”. Nie w tym rzecz, chodzi o to, żeby osoby po 60-tce, które chcą się realizować mogły nadal pracować. Czy widziałeś, żeby ktoś 60+ składając CV został przyjęty? Narzekamy, że brakuje pracowników, a może mamy specjalistów, którzy chcą pracować. Trzeba im to umożliwić. Tworzyć warunki wsparcia dla przedsiębiorców, żeby ci seniorzy mogli być zatrudniani.
Chcemy, żeby seniorzy mieli różne możliwości spędzania czasu, zwłaszcza w sezonie zimowym, gdy nie są aktywni w ogrodach działkowych. Musi być więcej miejsc, gdzie mogą się spotykać i spędzać czas. Dawniej tak było, a jako SLD nawiązujemy do czasów sprzed ‘89 roku, kiedy było więcej takich możliwości. Działał np. “Klub Praktyczna Pani”, należała do niego moja babcia. Panie się spotykały, spędzały czas, rozmawiały konstruktywnie, miały pomysły co jeszcze ciekawego można zrobić.
Kolejna kwestia dotyczy rodziców, którzy nie mają wystarczającej pomocy w wychowywaniu dzieci. Sam jestem ojcem, mam dwoje dzieci chodzących do szkoły podstawowej i widzę, jak to funkcjonuje. Świetlica jest otwarta do 16:30. Jeżeli rodzic pracuje w Jaśle, to ledwo zdąży je odebrać. Pomimo gabinetów dentystycznych które są w niektórych placówkach dzieci nadal nie mają odpowiedniej opieki dentystycznej w szkołach. Teraz jest pomysł opieki psychologicznej i to jest bardzo dobre, bo wiele problemów można rozwiązać przed ich eskalacją. Kolejna sprawa, o której mówimy jako SLD, posiłki w szkołach, które powinny być bezpłatne. Obecnie posiłki są częściowo finansowane, ale to tworzy patologię. Prywatna firma nastawiona jest na zysk, więc musi zrobić te posiłki oszczędnie. Jeżeli stołówka byłaby prowadzona przez szkołę, to wtedy nikt nie będzie zastanawiał się nad tą “zyskownością” i to jedzenie dociera do dzieci w stanie poprawnym. Dziecko dostanie pełnowartościowe jedzenie, które lubi i które jest zdrowe. Teraz Miasto i tak dopłaca do posiłków, więc nie ma przeszkód, żeby były całkiem bezpłatne.
Potrzebna jest też promocja komunikacji miejskiej, dopasowanie rozkładów, tak żeby można było łatwo korzystać z komunikacji miejskiej. Z autobusów korzystają teraz seniorzy i młodzież szkolna, a MKS-y jeżdżą w połowie puste ze względu na złe rozkłady jazdy. Autobusy nie kursują, bo ludzie nie jeżdżą a ludzie nie jeżdżą, bo nie ma autobusów… ten problem może jedynie rozwiązać dobre zarządzanie.
Skoro o komunikacji to sporym problemem jest dostępność komunikacyjna całego miasta i z tym wiąże się pomysł poszerzenia granic, w tym pozyskanie terenu łączącego Krosno z Via Carpathia.
To już jest przez rząd centralny ogłaszane, że Via Carpathia powstanie i będziemy podłączeni. Z tym wiąże się przejęcie “lotniska” w gminach Krościenko i Miejsce Piastowe. To jest kluczowa kwestia dla miasta, żeby być podłączonym do tego ciągu komunikacyjnego, bo bez tego nie pozyskamy inwestorów.
Jak oceniasz, dość gwałtowną zmianę w podejściu Krosna do zmiany granic. Przypomnę, że latami prezydent nie widział ku temu powodów, a w ubiegłym roku nagle postanowił przyłączyć nowe tereny.
Przypuszczam, że prezydent zmienił zdanie, gdy pojawiła się perspektywa Via Carpathia. Poza tym zwróćmy uwagę na Rzeszów. Prezydent Ferenc poszerza cały czas i dobrze robi. Ma nową ofertę, nowe tereny, nowych mieszkańców.
Trzeba też zagospodarować już posiadane tereny. Nie mam na myśli tylko terenów niezabudowanych, ale np. Stare Miasto w Krośnie, gdzie obserwujemy “wielkie wymieranie” sklepów. Jaka jest Twoja propozycja dla tej części Krosna?
Tak jak w innych miastach Rynek służy do spędzania czasu, spożywania posiłków z rodziną, imprez kulturalnych. Gdziekolwiek pojedziemy, to tak wygląda. U nas zaczęto to robić, ale później Urząd Miasta trochę to zarzucił, imprezy już nie cieszą się taką popularnością. Imprezy są małe, nieprzyciągające społeczeństwa. Musimy zorganizować to tak, żeby ludzie czuli chęć wychodzenia na Rynek, organizować wydarzenia kulturalne, ale też gastronomiczne. Nie ograniczać się tylko do “Festiwalu Win”. Pojechaliśmy niedawno do Tokaju i taka ciekawostka, chciałem sprawdzić, jak Krosno jest tam postrzegane. Jest tam jedna, mała tabliczka. My tu żyjemy Tokajem, a tam jedna tabliczka. Jesteśmy traktowani jako “rynek zbytu” dla węgierskich win i tak to działa. Tymczasem u nas powstaje ostatnio dużo lokalnych browarów robiących bardzo dobre piwa rzemieślnicze. Dlaczego nie wypromować czegoś na kształt “Oktoberfestu”? Mówię o czymś na wzór terenów Zamojskich, gdzie organizowane są “Chmielaki”. Kolejną sprawą są “Juwenalia”, które z roku na rok są coraz słabsze, takie jest moje zdanie. Zatem i na “Juwenaliach” i na innych imprezach trzeba zadbać, żeby były dobre zespoły, dobra zabawa, żeby te imprezy przyciągały. Poniżej Rynku mamy tereny zielone nad Wisłokiem. Powinniśmy je zrewitalizować, żeby to było miejsce, gdzie można kulturalnie sobie wyjść, zapalić grilla i dodatkowo, nawiązując do “prohibicji”, legalnie wypić sobie na przykład piwo. Miasto ma możliwość ustalenia takich miejsc, gdzie można pić legalnie alkohol w miejscach publicznych. Nie każdy ma dom z ogrodem. Musimy pomagać mieszkańcom tworzyć nowe zwyczaje.
Płynnie przeszliśmy do tematu terenów zielonych. W praktyce na rekreację zostają nam dwa parki. W jednym jest gęsto od ludzi, jest już za mały, a drugi jest w kiepskim stanie.
Nawet w bardzo kiepskim. Nie wiem czy ostatnio widziałeś tę “ścieżkę rekreacyjną”? Była ładna, a teraz jest kompletnie zniszczona i nawet przed wyborami nikt jej nie odnowił. Zresztą od początku jak tam chodziłem z dziećmi, to część urządzeń nie nadawała się do ćwiczeń, zastanawialiśmy się z dziećmi “po co to jest”. Ale mamy tylko dwa parki. Rewitalizacja wybrzeży Wisłoka dałaby nam nowe tereny rekreacyjne. Ja będę się odnosił do innych miast, do Rzeszowa, gdzie członek naszej partii (SLD) Tadeusz Ferenc w każdym miejscu przy Wisłoku realizuje “plaże”. Jest miejsce dla zabaw dla dzieci, miejsce do spędzania czasu przez rodziny. My mamy ogromne tereny, które można wykorzystać, jako miejsca do wypoczynku.
Z innej beczki. Czy Krosno ma potencjał jako miasto dla turystów? Jak oceniasz CDS?
Podejmowane działania miasta są celowe. Mamy CDS, mamy piękne ścieżki, możemy spacerować po Rynku. Ale tego nie promujemy wystarczająco na zewnątrz. Za Rzeszowem nikt nie wie, że Krosno istnieje na mapach. Nie ma takiej promocji, jaka powinna być. Powinniśmy mieć wydarzenie słynne na całą Polskę, ale trzeba to robić cały czas. Mamy bardzo dużo rzeczy, które możemy pokazać turystom. Często przyjmuję gości i sam ich oprowadzam. Ostatnio nawet sam oprowadzałem anglików w CDS, bo nie było przewodnika anglojęzycznego... Z jednej strony staramy się o turystów, ale gdy są, to nie ma kto ich oprowadzać. Ludzie sami nie znajdą Krosna, musimy napisać ofertę, skontaktować się z organizacjami turystycznymi. Np. w Wielkiej Brytanii jest mnóstwo ludzi, którzy uwielbiają zwiedzać Polskę, musimy do nich trafić z ofertą Krosna.
Mamy w pobliżu dwie miejscowości uzdrowiskowe, mamy góry, po których można spacerować. Czy to też są atuty?
Mam znajomych z centralnej Polski, którzy przyjeżdżają do Iwonicza-Zdroju, okazuje się, że mało które uzdrowisko ma wycieczki dla kuracjuszy do Krosna. Jadą na Zamek w Odrzykoniu, ale nie odwiedzają Krosna i na przykład Centrum Dziedzictwa Szkła. Niedawno w uzdrowisku był prezes mojego Stowarzyszenia Polska-Wschód i zabierano go na różne wycieczki, był nawet na Słowacji w Świdniku, ale do Krosna ja go zaprosiłem, bo takiej wycieczki nie było w ofercie. Wracając do Rynku, powstające u nas restauracje są naprawdę na wysokim poziomie, nie mamy się czego wstydzić. Mam znajomych, którzy uwielbiają tutaj zjeść.
Mówiliśmy o terenach zielonych, to pójdźmy dalej w tematyce “ochrony środowiska”. Jak poradzić sobie ze śmieciami i odorem z wysypiska?
Po pierwsze nie przyjmujmy śmieci z innych miast. Byłoby prościej. Teraz mamy tych śmieci za dużo. Problem odoru bierze się po części z tego, że ktoś 10-20 lat temu nie zadbał by teren obsadzić drzewami, które odizolował by nas od odoru. Pewnie z powodu tych problemów powstał pomysł na spalarnię odpadów. Podobno to może działać i nie truje środowiska. Myślę, że spalarnia może powstać, ale w innym miejscu, oddalonym od mieszkańców. Zdecydowanie trzeba poprawić system segregacji odpadów. Ja obserwuję, jak to działa u siebie na osiedlu. Mieszkańcy segregują, a później podjeżdża samochód i wszystko trafia na jedną naczepę. Ważny jest też temat smogu, podrożał opał i ludzie zaczęli palić śmieciami. Musimy ludzi edukować, przekonywać co jest dobre, a co złe. Z drugiej strony Straż Miejska musi mieć uprawnienia, kontrolować to i wymierzać kary. Często są głosy, że Straż Miejska nie jest potrzebna, moim zdaniem ona jest potrzebna, tylko trzeba jej dać właściwe zadania. pozytywnym rozwiązaniem byłoby przyłączenie domów do sieci ciepłowniczej miasta co było by dobrą alternatywą termomodernizacji i dopłat do pieców. Okazuje się, że w Krośnie taka możliwość jest tylko teoretycznie.
Dziękuję za rozmowę
Szanowni Państwo już w niedzielę pójdziemy zagłosować. Udział w wyborach jest bardzo ważny, bo od nas wszystkich zależy jakie będzie Krosno za pięć lat!
Czy chcemy, żeby było takie jak widzimy je dotychczas czy chcielibyśmy, aby nasze miasto było pełne życia, mieszkańcy mogli bezpiecznie się po nim poruszać i mieć wpływ na jego funkcjonowanie. Proszę o głos na moją osobę!
Wywiad autoryzowany.
pd