Kontrole będą mogły być prowadzone w miejscach zabronionych.
Co to oznacza?
Teraz policjanci będą mogli wykorzystać do działań np. zatokę autobusową. - Do tej pory też to było dopuszczone, ale pojazd policyjny musiał wysyłać sygnał świetlny jako "pojazd uprzywilejowany na postoju" - mówi komisarz Krzysztof Belczyk, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Krośnie. - Z tym zawsze mieliśmy problem, bo pojazd musiał pracować. Wiązało się to z obciążeniem całego układu zasilania i obciążeniem dla środowiska - dodaje naczelnik.
Zmiana ułatwi reagowanie np. na sygnały z "mapy zagrożeń". Do tej pory mieszkańcy często zgłaszali "wyścigi" czy przekraczanie prędkości w miejscach, w których było bardzo utrudnione zaparkowanie radiowozu zgodnie z przepisami i przeprowadzenie kontroli. Teraz to ma się zmienić, bo prowadzący kontrole będzie mógł np. zignorować zakaz zatrzymywania. Nadal policjanci muszą dbać, by kontrola nie stanowiła zagrożenia dla uczestników ruchu i samego kontrolowanego.
Przy okazji zmian w przepisach najwięcej mówi się o "trzymaniu rąk na kierownicy". Naczelnik Belczyk zaznacza, że w zasadzie nic się nie zmieniło, po prostu zasady zachowania podczas kontroli drogowej zostały podkreślone i umieszczone w jednym rozporządzeniu.
- Jest to przypomnienie, że w czasie kontroli kierujący pojazdem jest zobowiązany trzymać ręce na kierownicy, nie wysiadać, czekać, aż podejdzie kontrolujący policjant lub policjantka. Nie wyłączać silnika, dopiero na wyraźne polecenie np. "proszę wyłączyć silnik, włączyć światła awaryjne i podać wymagane dokumenty", dopiero możemy się poruszyć - mówi Krzysztof Belczyk. Niezastosowanie się może łączyć się z ukaraniem grzywną do 500 złotych.
- Wszystko jest brane pod uwagę na miejscu. To może być 100 lub 200 zł. Może być też zastosowany środek w postaci pouczenia, ostrzeżenia, zwrócenia uwagi i to może odnieść skutek - dodaje naczelnik.
Kolejna zmiana to usprawnienie kontroli trzeźwości. - W przypadku prowadzenia działań ukierunkowanych np. na kontrolę trzeźwości, czyli w czasie działań gdy mamy skontrolować jak największą liczbę kierujących, nie ma konieczności zastosowania całej procedury kontroli drogowej - mówi Krzysztof Belczyk.
Co to oznacza?
Policjant nie będzie musiał w pełni się przedstawiać, ani prowadzić całej kontroli dokumentów i pojazdu. - Policjant krótko poinformuje, np. że prowadzone są wzmożone działania "trzeźwość", zapyta czy kierujący spożywał alkohol i przeprowadzi badanie. Nie będzie nawet sprawdzał dokumentów. Chodzi o maksymalne skrócenie czasu kontroli, gdy celem jest sprawdzenie trzeźwości jak największej liczby kierujących - podkreśla naczelnik Belczyk.
Od 2020 roku przy każdej kontroli policjant będzie odpisywał wskazanie licznika, czyli tzw. "drogomierza". - To ma zakończyć proceder "kręcenia liczników" - podsumowuje naczelnik Belczyk.
Kolejna zmiana, która wkrótce zacznie obowiązywać, to nakaz tworzenia "korytarzy życia". - Dotarcie służb ratunkowych na miejsce zdarzenia to sprawa priorytetowa, kwestia życia i śmierci - mówi Naczelnik Belczyk. Temu mają służyć "korytarze życia".
Co to oznacza?
W przypadku gdy na drodze porusza się pojazd uprzywilejowany, czy to pogotowie ratunkowe, policja, czy wóz strażacki, kierowcy innych pojazdów zobowiązani będą do umożliwienia przejazdu przez tzw. "korytarz życia". Na drodze dwukierunkowej, jednojezdniowej wystarczy, że każdy kierujący zjedzie do swojej prawej krawędzi jezdni. Wtedy na środku powstanie "korytarz" dla służb ratunkowych.
W przypadku ulic takich jak krośnieńska "obwodnica", np. na odcinku ul. Podkarpackiej, kierujący jadący prawym pasem mają zjechać do prawej krawędzi, a jadący lewym pasem do lewej krawędzi jezdni. Gdy mamy więcej pasów ruchu zasada też jest prosta. Jadący lewym pasem zjeżdżają do lewej krawędzi jezdni, a poruszający się wszystkimi pozostałymi zjeżdżają do prawej strony.
W każdej z wymienionych sytuacji powstanie wtedy dogodny przejazd dla ratowników.
Ostatnia nowość to obowiązek jazdy "na suwak". - Zasada jest prosta: każdy wpuszcza jednego - stwierdza Krzysztof Belczyk. Kierowca jadący pasem, który się kończy, ma włączać się na sąsiedni pas przy samym końcu. Poniżej przedstawiamy jak prawidłowo wykonać "suwak":
Pojazd wpuszczany:
- dojeżdża aż do końca dostępnego dla niego pasa jezdni,
- nigdy nie zmienia pasa jezdni wcześniej niż przed końcem swojego pasa, nawet jeśli widzi wolne miejsce na pasie sąsiednim,
- będąc już wpuszczonym nie wpuszcza nikogo innego.
Pojazd wpuszczający:
- wpuszcza dokładnie jeden pojazd z pasa, który się kończy i robi to dopiero przy końcu tego pasa, nie wcześniej,
- nie wpuszcza nikogo więcej ponad pojazd, który właśnie wpuścił,
- zachowuje odpowiedni odstęp od pojazdu poprzedzającego by nie tworzyć fantomowego korka.
Takie rozwiązanie eliminuje chaos w miejscach zwężenia jezdni i efektywnie skraca cały "korek". Rozwiązanie "na suwak" od dawna stosowane jest np. w Niemczech.
pd