– Tam wciąż woda kapie z sufitu – mówi Mirosław Leśniewski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Krośnie – Blok utracił sterylność, dlatego wstrzymaliśmy zabiegi planowe. Na szczęście pozostały jeszcze sale, w których możemy wykonać operacje w nagłych wypadkach.
Dziś jeszcze nie można ocenić jak duże są straty (ile będzie kosztować remont, ani jaka jest wartość zniszczonego wyposażenia). Nie wiadomo też kiedy będzie można wznowić prace Bloku.
Tymczasem kontrakt na 2010 rok grozi wydłużeniem kolejek pacjentów. Proponowane kwoty są o 10 mln złotych niższe od wykonania kontraktu w 2009 roku. Sam poziom wykonania procedur medycznych w 2009 roku nie jest równy rzeczywistemu zapotrzebowaniu. Pacjenci byli przecież ustawiani w kolejki na 2010 rok i będzie trzeba ich przyjąć teraz. – Kolejki niestety się wydłużą – martwi się dyrektor Mirosław Leśniewski – pacjenci mogą być zmuszeni do szukania pomocy w innych miastach.
Nie wynika to z tego, że my nie potrafimy, albo nie chcemy im pomóc, tylko z bezsensownego rozdziału pieniędzy. Za pacjentów z Krosna, którzy będą się leczyć w np. Krakowie i tak zapłaci Podkarpacki Oddział NFZ – mówi dyrektor, dodaje też, że powstaje błędne koło. Odpływ pacjentów oznacza wykonanie mniejszej ilości procedur, a zatem odpływ pieniędzy poprzez niższy kontrakt w następnym roku. To znowu spowoduje, że jeszcze więcej pacjentów będzie musiało szukać pomocy poza naszym województwem. Średnio w Polsce na leczenie jednego pacjenta przez miesiąc NFZ wydaje 1400 zł. To jest średnia, zatem siłą rzeczy są województwa gdzie te kwoty są znacznie wyższe. Podkarpackie do nich nie należy, na naszym terenie jest to nieznacznie powyżej 1200 zł.
Wydłużanie kolejek to marnotrawstwo środków wydawanych na leczenie – W medycynie właściwie nie ma przypadków stabilnych, które mogą dowolnie czekać w kolejce – mówi dyrektor – stan takiego pacjenta zwykle się pogarsza, a w efekcie jego leczenie będzie dużo droższe. Już teraz na niektórych oddziałach 80% hospitalizowanych to są przypadki nagłe, które nie mogą czekać. Oczywisty przykład: o tej porze roku, jeżeli ktoś się połamie, to przecież nie będziemy zapisywać go w kolejce. Dużo nagłych przypadków ma też neurologia i kardiologia.
Istnieje szansa, że pojawią się dodatkowe środki na leczenie, ale to dopiero pod koniec roku. Pieniądze mogą pochodzić ze spodziewanej lepszej ściągalności składki albo nawet ze zmian w naliczaniu składki KRUS (nad czym trwają prace legislacyjne). Nie wiadomo jednak kiedy, ani na jakie kwoty może liczyć szpital w Krośnie.
Sposobem na skrócenie kolejek mogą być tzw. nadwykonania kontraktu. Szpital ponosi z tego tytułu koszty, a nie ma gwarancji czy NFZ za to zapłaci. Ostatnio nie zapłacił. Szpitalowi w Krośnie pozostaje procesować się o pieniądze z NFZ. To jednak wymaga czasu, a wynik zależny jest od wykładni jaką przyjmie sąd. Co gorsza wypłaty w takiej sytuacji nie uwzględniają inflacji i są w wartościach nominalnych, a przecież pieniądz traci na wartości.
Piotr Dymiński
Foto: Mateusz Głód
Przeczytaj także: Do kiedy szpital będzie leczył pacjentów? | Większe pogotowie