Dowiedzieliśmy się też, że Blok Operacyjny funkcjonuje już normalnie, bez zakłóceń. Uszkodzenia spowodowane przeciekaniem wody okazały się niegroźne.
Zysk?
Informację o sytuacji Szpitala Podkarpackiego im Jana Pawła II w Krośnie przedstawił Z-ca Dyr. ds. Ekonomiczno-Administracyjnych mgr Henryk Przybycień.
Przy przychodach 96.630.227 zł i kosztach 95.744.471 zł w 2009 roku szpital osiągnął zysk w wysokości ponad 885 tyś złotych. Większość przychodów pochodzi z NFZ (ponad 87 mln zł). Jednocześnie najwyższą pozycją kosztów są koszty wynagrodzeń i świadczeń na rzecz pracowników oraz kontrakty medyczne. Niebagatelne są również koszty materiałów i energii (stanowiące 22,01%).
Osiągnięty przez szpital zysk jest jednak przyćmiony zadłużeniem. Zobowiązania szpitala wynoszą prawie 40 mln zł i są wyższe od analogicznego okresu 2008 roku o ponad 12 mln (czyli o ponad 30%). Co prawda są to zobowiązania długoterminowe bo szpital spłacił prawie wszystkie zobowiązania wymagalne.
Szpitalowi nie udało się uzyskać od NFZ pieniędzy za nadwykonania, a co gorsza kontrakt na rok 2010 jest o około 10% gorszy niż w roku ubiegłym. NFZ nie rozliczył świadczeń na kwotę ponad 7 mln zł.
Kontrakt
Szpital jednak przyjął wspomniane, gorsze warunki. ? Solidarność dyrektorów i załóg szpitali oraz samorządów podczas walki o kontrakty dla Podkarpacia była precedensem. Postawiliśmy wszystko na jedna kartę, ostatecznym wyjściem byłoby kontraktu nie przyjąć ? mówił H. Przybycień, po czy dodał ? Mniejszym złem było przyjęcie kontraktu, wszystkie szpitale na Podkarpaciu przyjęły kontrakty.
Co to spowoduje w 2010 roku? Henryk Przybycień odpowiada radnym ? Będzie utrudniony dostęp do świadczeń medycznych, a kolejki się wydłużą. Pacjenci mogą być zmuszeni do szukania pomocy w innych szpitalach.
Powiedział także ? Taki kontrakt może spowodować konieczność wprowadzenia programu restrukturyzacyjnego. Nie ma jednak mowy o wydzielaniu spółek ze struktury szpitala ? mówił zastępca dyrektora uprzedzając pytania o oszczędności ? Zadaniem szpitala jest przede wszystkim ochrona zdrowia i tym musimy się zająć. Te ostatnie słowa wywołały zaniepokojenie na sali ?to inne służby won ze szpitala?? - komentowano. Nic dziwnego skoro dyr. Przybycień stwierdził, że szpital oszczędności będzie szukał w swojej niemedycznej części.
Pytania
Do tych słów nawiązał Marek Tenerowicz, były radny dopuszczony do głosu w czasie sesji: - Chciałbym zapytać czym outsourcing [przewidywany w programie restrukturyzacji] różni się od wprowadzania spółek na teren szpitala? My tego nie rozumiemy i ja tez jestem głupi i nie rozumiem. Mówcie wprost. Pytam bo wg. mojej wiedzy to jest prawie to samo. ?bo to jest to samo? ? komentowano wśród zgromadzonych. Dyrektor odpowiedział: Outsourcing to szukanie zewnętrznych firm, które robią część tych rzeczy, które wykonuje szpital, ale taniej i jednak lepiej.
Tą odpowiedzią poczuli się zaniepokojeni przedstawiciele niemedycznych służb w szpitalu (kuchnia, pralnia itp.). Po pierwsze nie wierzą by zewnętrzna firma mogła zastąpić ich ?lepiej i taniej?, po drugie stwierdzili, że przecież oni sami mogliby świadczyć usługi dla podmiotów z zewnątrz i przypominają, że pralnia szpitala obsługiwała przecież uzdrowisko w Iwoniczu ?szpital miał wtedy pranie praktycznie za darmo? ? mówili.
Pod adresem dyrektora padały tez inne pytania. Radna Anna Bazan (Klub Samorządowy) zapytała czy do dyrekcji docierają sygnały o niewłaściwych zachowaniach lekarzy wobec pacjentów ? bo do nas niestety docierają ? stwierdziła. Jej wystąpienie zostało nagrodzone oklaskami z sali. Henryk Przybycień stwierdził jedynie, że skargi na personel przyjmuje dyrektor ds. lecznictwa i są one omawiane na Radzie Społecznej Szpitala.
Piotr Dymiński
Foto: P.D.