Miejsca, w którym stanęły ule z pszczołami nie zostały wybrane przypadkowo. Obydwie lokalizacje, zarówno ta przy ul. Fredry 12, jak i przy ul. Drzymały 14, charakteryzują się bliskością terenów zielonych o różnorodnej roślinności oraz sąsiedztwem rzeki Wisłok, co według Pana Jerzego Lorenca jest dobrym siedliskiem dla pszczół.
Ule, które stanęły na terenach zarządzanych przez Krośnieński Holding Komunalny to tzw. ule wielkopolskie, wykonane z drewna. Mieszka w nich sześć rodzin, w każdym ulu jedna, czyli około 200 tys. pszczół rasy krainka, która jest jedną z najbardziej popularnych podgatunków pszczół hodowanych przez pszczelarzy na świecie, gdyż jest to rasa łagodna i dobrze radząca sobie w każdych warunkach.
- Podobno tam, gdzie żyją pszczoły i mają się dobrze, to środowisko jest również przyjazne dla człowieka. Wygląda na to, że pszczoły zagościły u nas na dobre i cieszymy się z tego powodu. Ideą naszej spółki jest praca dla mieszkańców i dla środowiska, a inicjatywa postawienia uli na terach naszej spółki jest z nią zgodna. Poza tym jest to doskonały przykład ekologicznych działań edukacyjnych - mówi Janusz Fic, prezes Krośnieńskiego Holdingu Komunalnego.
Ule, które stanęły przy siedzibie miejskiej spółki komunalnej oraz na terenie Oczyszczalni ścieków nie są jedynymi ulami w okolicy. W zakolu Wisłoka od ponad roku z powodzeniem funkcjonuje ekologiczna miejska pasieka, którą tworzą ule powstałe z recyklingu, tzn. z przerobionych bębnów pralek. Opiekują się nią członkowie krośnieńskiego Koła Pszczelarzy, którego członkiem jest Pan Jerzy Lorenc.
- Pszczelarze coraz częściej szukają nowych miejsc dla swoich pasiek. Tak jest też w moim przypadku. Sukcesywnie rozwijam swoją pasiekę i szukam dla niej dogodnych terenów, a szczególnie takich, które cechują się występowaniem dużej ilości roślin miododajnych, zwłaszcza lipy. Pomysł na lokalizację uli na terenie Krośnieńskiego Holdingu Komunalnego, przy siedzibie spółki i przy oczyszczalni, spotkał się z pozytywną reakcją władz holdingu i wszystko sprawnie udało się zorganizować. Obydwa miejsca są bardzo dobre, pszczoły szybko się w nich zadomowiły i teraz czekamy na pierwszy miód z tej pasieki - mówi Jerzy Lorenc, pszczelarz z Krosna.
Fot. Krośnieński Holding Komunalny