Opryski środkami owadobójczymi będą prowadzone ręcznie i z pojazdów. Nie będzie użyty ani samolot, ani śmigłowiec. Obszar, który ma zostać spryskany jest po prostu za mały by było to opłacalne. Opryskami objęte zostanie 275 ha w tym nabrzeża rzeki Wisłok i potoków: Lubatówka, Małka, Ślączka i Śmierdziączka, parki miejskie a także tereny zielone takie jak ogródki działkowe.
Na walkę z komarami miasto pozyskało od Wojewody Podkarpackiego dotację w wysokości 40 tys. zł. co stanowi 80% środków potrzebnych realizację tego celu. Pozostałe 20 % pochodzić będzie z miejskiej kasy. W ramach uzyskanej kwoty akcja „odkomarzania” zostanie powtórzona jeszcze w sierpniu.
Akcja nie ma na celu całkowitego wybicia komarów, a jedynie zmniejszenie populacji tych dokuczliwych owadów. Dzięki temu nie powinna zagrażać innym gatunkom. Przebieg działań będzie uzależniony od pogody.
Środki owadobójcze, które zostaną użyte nie są w tych stężeniach szkodliwe dla ludzi. Mimo to zaleca się by w dniu oprysków nie przebywać na opryskiwanym terenie.
Jak zapewniają wykonawcy, zastosowane środki w użytych stężeniach nie są tez szkodliwe dla roślin i owoców na działkach. Owoce z oprysków trzeba oczywiście dokładnie umyć przed zjedzeniem.
Piotr Dymiński
Foto: stock